Agnieszka Kumor
Tekst z 28/01/2010 Ostatnia aktualizacja 28/01/2010 19:31 TU
Już dwa lata temu, w doniesieniach z Festiwalu Edynburskiego, mówiłam Państwu o przygotowanej przez Kanadyjczyka Roberta Lepage´a wstępnej wersji spektaklu - Siedem dopływów rzeki Ota. Dziś Lepage przywiózł do Paryża wersję ostateczną spektaklu, który rozrósł się do siedmiu godzin i pokazany został w podparyskim centrum kultury Maison des Arts w Créteil. Ota jest rzeką, nad którą leży Hiroszima, miejsce pierwszego wybuchu atomowego na świecie. Dla Lepage´a, urodzonego po wojnie, w roku 1957, wybuch bomby atomowej otworzył nową erę w dziejach świata, reżyser w swym najnowszym spektaklu szuka tego świata - przyczyn i korzeni.
Na pustej scenie zbudowany został japoński dom. Mamy zatem w rzeczywistości podwójny kadr sceny. Jakby pudełka w pudełku, bo ścianę domu stanowią przesuwane papierowe drzwi, tak typowe dla japońskiej architektury wiejskiej, które dzielą tę wewnętrzną scenę na dodatkowe, mniejsze przestrzenie. Akcja przesuwa się jak w kalejdoskopie: od Japonii tuż po wojnie, gdzie młody fotograf Luke O´Connor zbiera materiały do reportażu o szkodach poniesionych przez ofiary wybuchu, przez Terezin roku 1943, barwne środowisko artystyczne Nowego Jorku lat sześćdziesiątych, Osakę - rok 1970, Amsterdam w roku 1985, aż po Hiroszimę 1993 i, nieco wybiegając w przyszłość rok 1997.
Pięćdziesiąt lat, rozciągnięte w czasie i przestrzeni pomiędzy Czechy, Japonię i Stany Zjednoczone, na które składają się zlepki ludzkich losów, urywki dialogów, wyjętych jakby wprost z niedzielnego serialu telewizyjnego, scenki rodem z komedii slapstikowych, okruchy wspomnień obozowych, uzyskiwane za pomocą prostej acz oryginalnej gry lustrami i kamerą, wywiady telewizyjne, które brzmią jak najczystsza parodia tego gatunku, i fragmenty sztuki Feydeau.
Lepage i jego aktorzy płynnie przechodzą z jednego gatunku w drugi, z języka angielskiego na francuski, lub jego kanadyjską wersję, co wywołuje radość francuskiej widowni, szczególnie w chwili, gdy jedna z bohaterek zauważa, „Jest pani Francuską?, ach, to stąd ten dziwny akcent!” Aktorzy łączą niemal filmową kameralność gry z ekspresją teatru cieni, gdzie lalki zastąpiły sylwetki ludzi. Przy siedmiu godzinach materiału teatralnego, nie obyło się niestety bez pewnych, nieznacznych dłużnych, denerwują zwłaszcza zbyt liczne przerwy, ale co ciekawsze, autorom spektaklu (program wymienia szczegółowo nazwiska aktorów i reżysera, jako mających wspólny wkład w powstanie tekstu), udało się stworzyć wyjątkową atmosferę pomiędzy poetycką impresją a reportażem, wielka historia opowiadana losami kilku ludzi w najbanalniejszych gestach codzienności.
Godna uznania jest zwłaszcza wirtuozeria aktorów grających po kilka, krańcowo różnych typów ludzkich, o jakże odmiennych akcentach - takich jak czeska dziewczynka dziesięcioletnia i zgrzybiała Japonka, Amerykanka z południowym akcentem wynajmująca artystom pokoje i aktorka ze sztuki Feydeau z Quebecu. Tym arcyciekawym doświadczeniem było Siedem dopływów rzeki Ota¸ w reżyserii Roberta Lepage´a i jego kanadyjskiej trupy, Teatru Ex Machina, spektakl pokazany został w podparyskim centrum kultury - Maison des Arts w Créteil.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU