Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2001-10-23 Psychoanaliza i geneza fanatyzmu

 Stefan Rieger

Tekst z  22/02/2010 Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 21:55 TU

"Niewyobrażalne, niepojęte!" – słyszymy od 11 września. Zapomniano już o tym, że fanatyczny obłęd od zawsze towarzyszył ludzkości. Czerpał swe soki ze wszystkich religii i ideologii. Zazwyczaj był patologicznym marginesem, lecz bywało, że przesuwał się ku centrum, stając się ich dominantą: inkwizycja, stalinizm, nazizm – przykładów nie brakuje.  

Ale presja środowiska i historii wszystkiego nie tłumaczy: dlaczego jeden zostaje esesmanem, a drugi – jak wielki dyrygent Furtwaengler, szykanowany za to, że nie opuścił Trzeciej Rzeszy – umie pozostać przyzwoitym człowiekiem? Sugerowało by to może, że odpowiedzi – bardziej niż w historii, ekonomii czy socjologii – szukać należy w moralności i kulturze (takiej, jaką dziedziczy jednostka, w rodzinie i najbliższym otoczeniu).

A może niejedno tłumaczy psychoanaliza? Z pewnością warto to dziś zrozumieć, aby wiedzieć, kogo należy się wystrzegać. Fanatyzm to zaspokojenie potrzeby "infantylnego uzależnienia": nie ma fanatyzmu bez lidera, bez autorytetu, roztaczającego nad nami swój parasol – mówi psychoanalityk Nicole Jeammet. Fanatycy poszukują pewników, prawd absolutnych, aby uwolnić się od ciężaru samodzielnego myślenia.

Dlaczego nienawidzą demokracji? Dlatego, że w demokracji władza nie ma twarzy ojca, który każe i karze (odsyłam do ortografii); bo demokracja zmusza nas do myślenia, głosowania, dokonywania samodzielnych wyborów, na które nie stać każdego – mówi inny psychoanalityk, Jacques Sedat. Fanatycy rekrutują się głównie spośród tych, którzy się nie lubią. Decydujące jest zapewne spojrzenie, jakim obdarzają nas rodzice: to coś, co albo daje nam poczucie bezpieczeństwa, pozwalając nam zrozumieć, że dobro i zło mogą ze sobą koegzystować, w każdym z nas i w innych – albo przeciwnie: to traumatyczne doświadczenia, które nie pozwalają nam okiełznać nagromadzonej nienawiści, skierowanej przeciwko innym - w imię wyobrażeń o świecie idealnym i czystym. Ale może należałoby to jeszcze zawęzić?

Religioznawca Odon Vallet cytuje słynny list Freuda do Einsteina z 1932 roku, w którym ojciec psychoanalizy pisał o wojnie, jako o zwycięstwie Tanatosa nad Erosem, starając się zinterpretować triumf popędu śmierci jako wyraz "seksualnej frustracji". Fanatyzm – zdaniem Freuda – wynika często z seksualnego i uczuciowego wyobcowania, ze zlodowacenia ciała i wyjałowienia serca, znajdujących jeno w śmierci ukojenie. Celem miłości jest przedłużenie, czy jak kto woli "danie" życia. Jeśli górą jest Thanatos, kryje się za tym pewnie frustracja seksualna.

Otóż islam, który z miejscem kobiety w społeczeństwie ma największy problem, jest dziś zapewne głównym producentem tego rodzaju patologii. "Róbcie wojnę zamiast miłości" – oto z grubsza przesłanie, jakie kierują do świata kamikadze, niepokalani rycerze jałowej jak śmierć czystości, którym ziemskie wyrzeczenia i frustracje wynagrodzą z nawiązką niebiańskie hurysy, uwolnione od burki i czarczafu, gołe jak je Allah stworzył, służebne i bezwstydne. To sen o wyzwoleniu, przezwyciężeniu lęku wobec kobiet – twierdzi zgoła Michael Griffin, amerykański islamolog. Jego zdaniem, talibowie et consortes panicznie boją się kobiety: kawałek nóżki, lakier na paznokciu – to dla nich diabelska pokusa. Jedyny sposób, by przed nią się obronić, to obiekt i źródło grzechu szczelnie opakować i odizolować, a w razie czego bić – choćby i na wyrost. Nawet jeśli nie wiemy, za co – mówi arabskie przysłowie – ona sama dobrze wie...

Wielce pouczająca pod tym względem jest lektura "testamentu" Mohammeda Atty, który przed wpakowaniem Boeinga w pierwszą z Twin Towers zadbał o to, aby wydać szczegółowe polecenia odnośnie swego pogrzebu. Do jego zwłok, spowitych w śnieżnobiałe, nowiutkie szaty, nie ma prawa zbliżyć się "kobieta ciężarna, ani nieczysta", inaczej mówiąc żadna. I niechaj żadna nie przychodzi też płakać nad jego grobem... Wyłączając białe szaty, jego życzenie, jak wiemy, zostało wysłuchane...

Co do talibów, do tego stopnia zrozumieli jak niebezpieczna i trefna jest kobieta, że już w siódmym roku życia oddzielają chłopca od rodziny, a w szczególności od owej perfidnej istoty, jaką jest matka, zdolna do tego, by przytulić go do piersi i uśpić kołysanką. Pokazywano nam owych chłopców, kołyszących się nad Koranem w madrasach, szkółkach religijnych w Peshawarze. Orwellowskie wilczki chowane na poddaszu - nie znające światła oko przyćmione obłędem. Biegają takich po Pakistanie, i nie tylko, całe stada...

V.S. Naipaul, laureat tegorocznej nagrody Nobla, po licznych podróżach do azjatyckich krajów muzułmańskich, pisał w książce "U kresu wiary", że "jedyną świętą ziemią islamu jest Arabia. Gdzie indziej – konwertyta pragnie stać się nie-bytem, staje się istotą przezroczystą, kulturalnie pustą". Naipaul widzi w podbojach islamu "najbardziej bezwzględną formę imperializmu" – tyranię, prowadzącą do zniewolenia i kulturalnego ludobójstwa, zamieniającą wielowiekowe tradycje w tabula rasa - a nawrócone ludy w bezkształtną masę, wyzbytą przeszłości i kultury, rozpuszczoną w mglistej ummie, wspólnocie muzułmanów. Nowhere men, widma z nikąd, biegające po no man's landzie.. Toutes proportions gardées, nie brakuje też takich u nas – na naszych przedmieściach. I dlatego trudno spać spokojnie...

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU