Piotr Błoński
Tekst z 03/02/2010 Ostatnia aktualizacja 03/02/2010 16:57 TU
W Pavillon des Arts – pawilonie sztuki, jak dumnie nazwano wyższą kondygnację konstrukcji okalającej tzw. Forum na miejscu dawnych paryskich Hal, obejrzeć można wystawę pod tytułem Malarze Duszy- symbolizm idealistyczny we Francji. Mamy tu do czynienia z inną postawą: dobór artystów i dzieł ogranicza się owszem, do Paryża w latach 1895-1910, ale wystawa dotyczy kierunku długo uważanego za ślepą uliczkę sztuki przełomu wieków. Takie nazwiska jak Gustave Moreau czy Odilon Redon są, owszem, szeroko znane; wspomina się o różokrzyżowcach; ale nazwiska całej rzeszy malarzy i rzeźbiarzy symbolistów nie wychodzą poza specjalistyczne opracowania. Jest to o tyle zrozumiałe, że główne nurty sztuki obrały inną drogę. Moreau czy Redon wybronili się – oprócz talentu, tym że widziano w nich, niesłusznie zresztą, jakichś prekursorów surrealizmu. Wystawa w Pavillon des Arts posłuszna jest innej logice.
Zaczyna się ona od obrazów Carlosa Schwabe i Armanda Point; są one zastanawiające z dwóch względów. Po pierwsze, w motywach, formach i precyzji wykonania są one zdecydowanie secesyjne – mogłyby się równie dobrze znaleźć na wystawie rok 1900-setny. Po drugie, nawiązują programowo do tradycyjnego rzemiosła. Efekt jest dla dzisiajszego gustu nieznośny – jest to estetyka świętych obrazków – estetyka a niekoniecznie tematyka - wylizane kolory, efekty świetlistości, płaczliwe pozy itp. Inaczej mówiąc, z miejsca rozumiemy, że ta sztuka nie pozostała bez potomstwa: zapłodniła ona mianowicie produkcję masową o tradycyjnym charakterze.
W następnych salach sprawa nieco się komplikuje. Symboliści dosyć się między sobą różnili stylistycznie. Mamy więc z jednej strony Upadek Safony Gustawa Moreau, czy też Pandorę Amy Renana, z bogatą materią malarską, z drugiej ponure, przeczernione wizje piekieł, potworów czy groźnych krajobrazów Henri de Groux czy Valère Bernarda, albo, przeciwnie, wysmakowane aż po mdłości pastele Charles Marie Dulaca czy Emile-René Ménarda, przedstawiające wystylizowane krajobrazy lub akty na ich tle. Osobną kategorią są cudzoziemcy w Paryżu – Bolesław Biegas, z jedną ze swych barwnych Chimer oraz wyłaniającym się z fal natchnienia Szopenem, Rosjanin Stefan Sudbinin, autor brązu pt. Do światła – przedstawiającego ekspresyjną głowę, Frantisek Kupka który wszak zaczął od asfaltowych emocji; wymieńmy jeszcze – wśród rzeźb – brąz Camille Claudel pt. Walc – ta rzeźbiarka, którą szerszej publiczności przypomniał kilka lat temu film jej poświęcony w istocie zasługuje na szerszą sławę, przy czym trzeba się pokornie zgodzić na dosyć nachalnie literackie odniesienia jej dzieł. Symboliści zresztą z natury żyją w świecie odniesień literackich, mitologicznych, religijnych: chodzi w sumie o to, by formalne wartości ich dzieł były na miarę tych odniesień: a to niestety nie każdemu się udawało, na wielką szkodę całego tego kierunku w sztuce.Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU