Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2000-09-12 Sztuka w świecie – Wystawa w przyczółku mostu Aleksandra III

 Piotr Błoński

Tekst z  04/02/2010 Ostatnia aktualizacja 04/02/2010 12:10 TU

Most Aleksandra III-ego, łączący esplanadę Inwalidów z prawym brzegiem, jest jednoprzęsłowy: ufundowany przez cara jako prezent dla Paryża, był na swoje czasy technicznym wyzwaniem. Na to jednak, by pod ciężarem tysięcy ton żeliwa, cementu i kamienia brzegi Sekwany się nie rozsunęły trzeba było zbudować po obu stronach potężne i mocno ugruntowane przyczółki.

Przyczółek po stronie Grand Palais został właśnie „odkryty” przez młodych urzędników wydziału kultury miasta Paryża jako fantastyczny lokal na wystawy, o powierzchni 1500 metrów kwadratowych na poziomie dolnego bulwaru, niejako pod mostem, przedzielony masywnymi arkadami, żeliwnymi elementami przęsła, wyłożony wielkimi ciosami kamienia, po których tu i ówdzie sączy się wilgoć: to nic, że przy wysokich stanach wody w Sekwanie lokal jest zalewany: jest to rzeczywiście fantastyczne miejsce – i zresztą zostało natychmiast oswojone przez paryską sosjetę artystyczną w dniu wernisażu, w piątek 8-ego września. Organizatorzy zamówili prawdziwych Indian którzy przy dźwiękach swej muzyki piekli na rożnach całe bizony dla czterech tysięcy zaproszonych gości. Charakter miejscu nadały jednak nie bizony, a wystawa, którą tam otwarto, wystawa pod nazwą „Sztuka w świecie”.

Tytuł dokładnie oddaje jej zawartość: organizatorzy – miasto Paryż i magazyn Beaux-Arts zaprosili do współudziału 35 innych czasopism artystycznych, a za ich pośrednictwem artystów z 50 krajów, od USA po Sudan, od Czech po Argentynę. Zasadę doboru możnaby, na pierwszy rzut oka uznać za programową zgodę na wszystko, za istny tryumf relatywizmu: malarstwa jako takiego prawie że nie ma, rzeźby ze trzy – w tym Mężczyzna i Kobieta Sylwestra Ambroziaka – reszta, to instalacje, wideoperformanse, fotografia, częstokroć przetwarzana elektronicznie.

Trzeba z góry powiedzieć, że jako całość, wystawa robi przygnębiające wrażenie. Wśród eksponatów nie brak też, jak zwykle w przeglądach najnowszej twórczości, pomysłów płasko wulgarnych, silenia się na nowoczesność czy zwyczajnej sromoty. Trudno: jak to przypomina Pierry Restany w rozmowie o tej wystawie, publikowanej przez Beaux-Arts Magazine, odniesieniem dla tej sztuki nie jest estetyka lecz raczej antropologia. Toteż każdemu, kto nie spędza życia na wystawach i manifestacjach dzisiajszej sztuki, kto nie siedzi po uszy w artystycznych kręgach, trzeba i cierpliwości, i autentycznego otwarcia żeby z wizyty wyciągnąć jakąś korzyść.

Ułatwiają to oczywiście te dzieła, którym nieobce jest poczucie humoru. Gwoździem programu jest instalacja Momoyo Torimitsu – pełzający po ziemi typowy japoński biznesmen w garniturku i okularach wraz z nagraniem wideo stosownego performansu przeprowadzonego w Nowym Jorku. Ironię i kpinę lepiej ukrył Hindus: instalacja pt. Logotyp tysiąclecia składa się ze skóry tygrysiej, dziwnego zdobnego przyrządu przypominającego stare radio z bębenkami i dzwonami oraz guzika, który oczywiście należy nacisnąć. I wtedy maszyneria uruchamia owe bębny i dzwony, hałas nie z tej ziemi – tylko znawcy wschodu rozpoznają dźwięki towarzyszące niektórym buddyjskim modlitwom. Nawet oni jednak niekoniecznie wiedzą, że przeważnie w buddyjskich świątyniach dźwięki te wzbudza dziś obwód elektroniczny w urządzeniu którego egzemplarz stanowi część instalacji.

Ten eksponat streszcza jakby całą wystawę w jej aspekcie ogólnoświatowym. Sztuka jest międzynarodowa, odniesienia historyczne czy kulturowe są dowolne, malarz z Sudanu, jeśli używa lokalnych motywów plastycznych i kolorystycznych to w ramach pastiszu Początku świata Corota, artystka z Kostaryki rozwiesza zaś w przestrzeni bumerangi, z napisami w języku francuskim. Z kronikarskiego obowiązku należy dodać że te napisy, to ordynarne obelgi, co na bumerangu nabiera cech niemalże moralnego przesłania.

Na koniec dodam, że wobec natychmiastowego powodzenia tej formuły wystawy – zorganizowanej, przypominam przy współpracy 36 pism artystycznych z całego świata - postanowiono ją powtarzać co dwa lata. Sugeruje się nawet organizatorom, by w tej postaci przywrócili do życia paryską Biennale. W każdym razie paryscy działcze kulturalni liczą na tę formułę by przywrócić stolicy Francji jej rangę forum sztuki współczesnej. Przewiduje się moc dyskusji na ten temat w czasie tegorocznego FIACu.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU