Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2001-01-11 Dwa tysiąclecia Armana

 Piotr Błoński

Tekst z  05/02/2010 Ostatnia aktualizacja 05/02/2010 14:04 TU

W sercu dzielnicy łacińskiej, w poklasztornej wielkiej sali, a właściwie ogromnej stodole, tyle że średniowiecznej, należącej do zabudowań klasztornych Couvent des Cordeliers, czynna jest milenarystyczna wystawa Armana. Artystę poproszono o zilustrowanie jednym dziełem każdego z dwudziestu stuleci jakie właśnie minęły. Arman podszedł do tego zadania bezpretensjonalnie, nie siląc się na oryginalność większą niż jego własny dorobek. Ta kronika stuleci jest jednak również jego retrospektywnym spojrzeniem na własną twórczość, ponieważ w realizacji poszczególnych eksponatów czerpał on inspirację z wszystkich od połowy stulecia faz swojej własnej twórczości.

Dodajmy, że przed otwarciem wystawy nagrano rozmowę Armana z Umberto Eco na jej temat: omawiają oni kolejne eksponaty, włoski filozof i pisarz wydobywa ze swego rozmówcy motywacje jego wyborów. Nagranie tej rozmowy rozlega się z głośników ustawionych na trasie wystawy, można też zapoznać się z nią sięgając do katalogu.

Pierwszy wiek ilustruje krzyż – świetlisty krzyż neonowy. Arman podkreśla że ramiona krzyża są obrazem rozpostartych ramion obejmujących świat.

Wiek drugi – to obraz, czarne sfalowane tło z którego skośnie wyrasta, czy też w którym tonie naturalnej wielkości fortepian. Fortepian Nerona, jak brzmi tytuł. Słowem, imperium, szaleństwo, sztuka i Pompei. Wiek trzeci nosi z kolei tytuł „w hołdzie Bunuelowi”. Dla Armana trzecie stulecie jest okresem powstania instytucjonalnych form Kościoła: ilustrują to rzędy białych kolumn w piasku w którym walają się biskupie mitry.

Wiek czwarty przynosi zmianę konwencji: na obrazie rozklejone są zwoje mapy sieci dróg rzymskich, a do nich z kolei doczepione są hełmy rzymskich żołnierzy: rytm i ciągłość. Naprzeciw stoi przezroczysta gablota wypełniona po brzegi przeciętymi na pół książkami: to wiek piąty, biblioteka aleksandryjska, jej zniszczenie oraz uśmiercenie Hypatii, uczonej od imienia której Arman wziął tytuł dla tego dzieła.

Czy wymieniać wszystkie? Frapuje wiek szósty – obraz olejny, w którym Arman przećwiczył arabską kaligrafię ilustrując powstanie islamu, ale, tak jak niegdyś, pozostawił przyklejone do smugi farby pędzle: wiek ósmy – piramida pulpitów szkolnych – to w hołdzie Karolowi Wielkiemu; dziewiąty – to obraz, zdawałoby się abstrakcyjny, nakładane tamponem barwne owale – ale to nie abstrakcja – tylko jedno z największych odkryć ludzkości – cyfra zero. Dziesiąty: dwa symetrycznie ustawione dzioby drakkarów, zupełnie nowa kontrastująca z poprzednimi eksponatami estetyka. Jedenasty: mocna, sztywna kompozycja z hełmów mieczy krzyżowców – a obok, kompozycja z lutni na cześć pierwszych truwerów w wieku następnym. Lutnie powrócą w czternastym, połamane i nadpalone, w związku oczywiście z czarną ospą, podczas gdy wiek trzynasty ilustruje delikatna kompozycja z malutkich busol, innego wielkiego odkrycia.

42 biblie, ustawione na baczność w metalowej szafie – to sygnał wieku 15-ego. Okazuje się że Arman dopiero od Umberto Eco dowiedział się że pierwsza Biblia Gutenberga nosi miano 42-wersowej. Z wiekiem szesnastym Arman kojarzy zwoje kajdanów – początek rozwijanego jak przemysł handlu niewolnikami w trójkącie – Europa, Afryka, Ameryka, z siedemnastym naukową obserwacje mikrospkopy i mapy nieba.

Kolejny eksponat, to pęknięta gilotyna: nie do końca wiadomo, czy Arman nie żałuje, że pękła. Wiek dziewiętnasty – to piękna romantyczna kompozycja – na tle wielkiego powiększenia starej fotografii parowej lokomotywy, gablota z aparatami fotograficznymi – i wreszcie dwudziesty – kabriolet Citroen DS – wszak symbolem ubiegłego wieku, i jak tłumaczy Arman, podstawowym elementem identyfikacji miliardów ludzi jest samochód, przy czym z tego który został wystawiony wysypuje się stos szpetnych telewizorów.

Co jest frapujące w tej wystawie? Nie ma w niej żadnego udziwnienia, żadnej prowokacji: artysta spogląda na dziedzictwo historii spokojnie, godzi się na proste, podstawowe skojarzenia dla których plastyczną formułą staje się najczęściej gromadzenie, inwentarz, kolekcja, a w efekcie katalog form i znaczeń które nami rządzą.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU