Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2001-03-08 Signac w Grand Palais

 Piotr Błoński

Tekst z  08/02/2010 Ostatnia aktualizacja 08/02/2010 12:14 TU

Pierwszego marca otwarta została w Grand Palais z dawna oczekiwana wystawa monograficzna Paula Signaca. Jak potrzebna – o tym świadczy choćby fakt że poprzednia retrospektywa tego malarza miała miejsce aż 38 lat temu. Bo przecież wystawa w Musée Marmottan, o której mówiłem dwa tygodnie temu, była tylko zakąską. A jest to malarz, którego znaczenie okazuje się z dłuższej perspektywy coraz większe: można w nim dostrzegać patrona intelektualnej przygody malarstwa dwudziestowiecznego.

Wystawa w Grand Palais, która będzie czynna do końca maja w Paryżu, potem, do września, w Amsterdamie, a następnie do końca grudnia w Nowym Jorku, ujęta została chronologicznie w czterech sekcjach, odpowiadających głównym etapom twórczości Signaca: impresjonizm, neoimpresjonizm, Saint Tropez oraz Porty i podróże. Wspominałem już w poprzedniej kronice że Signac był jednym z pierwszych odkrywców St Tropez, gdzie miał dom, oraz że żeglując na kolejnych dwudziestu swych jachtach opłynął wszystkie wybrzeża Francji i niektóre zakątki Morza śródziemnego – stąd dwie ostatnie sekcje.

Dwie pierwsze są oczywiste. Młody, bo szesnastoletni Signac już wie czego chce kiedy biega na wystawy impresjonistów i innej awangardy, kiedy wiąże się z kręgiem pisarzy naturalistów, kiedy rzuca gimnazjum i zabiera się sam do malowania. W 1880-tym roku, na wystawie Claude’a Moneta, podejmuje decyzję: będzie malarzem impresjonistą, gdyż kocha plener, nowość i niezależność. Dodajmy, że urodził się pod szczęśliwą gwiazdą i nigdy w życiu nie miał żadnych kłopotów finansowych. Pierwsza sekcja poświęcona jest zatem jego impresjonistycznym próbom i dokonaniom, z których wprawdzie tylko niektóre są naprawdę wybitne: obrazy z pierwszej sali są raczej studiami nad stylem poszczególnych malarzy których ten samouk brał za wzór. Ależ on miał gust! Rozpoznajemy bez trudu, kolejno, wpływ Maneta, Moneta, Degasa, Caillebotte’a, może i Gauguina, po paru latach zaś Guillaumina i Pissarra.

W roku 1884 Signac wystawia na pierwszym Salonie Niezależnych – i tam poznaje Georgesa Seurata. To spotkanie zadecyduje o całej jego przyszłej twórczości. Inicjatorem dywizjonizmu był niewątpliwie Seurat: ale po jego śmierci w roku 1891, to Signac pozostanie wierny estetyce odkrywanej wspólnie i żywionej lekturą prac naukowych dotyczących optyki, przejmie i rozwinie całą schedę neoimpresjonizmu nie tylko jako malarz, lecz także jako krytyk i teoretyk.

Najważniejsze dzieła Signaca w których stosuje on technikę dywizjonizmu powstały w ciągu dwudziestu lat od poznania Seurata. Signac podchodzi jednak do obrazu racjonalnie – nie chodzi tylko o rozbicie koloru, także i kompozycja podlega ścisłym regułom. Najdziwniejsze jest to, że Signac zawsze umiał się zatrzymać na milimetr przed granicą doktrynerstwa, z wszelkich teorii czy mód wykorzystując jedynie ogólne kierunki.

Obraz jest dla Signaca również i literacką treścią: dość spojrzeć na wielką kompozycję pt. Niedziela, której przemyślany jest każdy szczegół zaburzonej perspektywy, każdy gryzący akcent barwny, ale także i sam dobór przedstawionych przedmiotów i póz – wszystko razem składa się zaś niepostrzeżenie na przygniatającą, duszną atmosferę psychologicznego kryzysu pod którą chętnie podpisałby się każdy symbolista.

Następna sekcja – St Tropez – jest dla oka największą ucztą, dla dywizjonizmu spełnieniem, a w takich obrazach jak Czas Harmonii – manifestem programowym. Ostatnia sekcja – porty i podróże – ma podobny charakter co wystawa w Muzeum Marmottan – są to przeważnie rysunki i akwarele. Signac podróżował i żeglował, podczas gdy marszandzi organizowali kolejne wystawy jego dzieł, o których pisał w 1905 roku Cross do Van Rysselbergha: „odczuwam zawsze bardzo malarskie wzruszenie przed płótnami Signaca. Lubie je oglądać i z bliska i z daleka. Są tam gry barw zachwycające jak udane zestawy gemm – tylko on potrafi je tak układać”.

Z bliska i z daleka, pisze Cross. Pointylizm, dywizjonizm, których z dużego oddalenia nie widać, nie są jedynie narzędziem malarskim. W wielkich formatach Signac powiększa plamki barwne do ponad centymetra kwadratowego, wcale zatem nie chce, by się w oku oglądającego całkiem zlewały.

Jest do tych obrazów i klucz intelektualny, poprzez syntezę technik i reguł, i klucz emocjonalny, czysto malarski, w oczarowaniu kolorem.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU