Piotr Błoński
Tekst z 08/02/2010 Ostatnia aktualizacja 08/02/2010 15:07 TU
Od samego początku, czyli lat siedemdziesiątych, płyta la Défense – betonowa pustynia, który ożywa dwa razy dziennie na pół godziny, kiedy z wieżowców wylewa się ich ludzka zawartość, i to tylko w dni robocze, aż krzyczała o jakąś animację, o jakieś zagospodarowanie, które nadałoby tej przestrzeni przyjazny charakter. Dopiero później uzupełniono La Défense ogromnym zespołem handlowym, kinowym multipleksem, przebudowano też CNIT.
Ale jeszcze w latach siedemdziesiątych powstało, urządzone w grubości płyty – czyli jakby pod ziemią – ale nad całym splotem komunikacyjnym – centrum imienia Jana XXIII – kaplica i miejsce religijnego skupienia, które przyciągało, najczęściej w czasie przerwy obiadowej, coraz więcej pracowników okolicznych biur. Z czasem centrum okazało się za ciasne – rozpoczęto więc starania o budowę kościoła.
Został on poświęcony tego roku na Trzech Króli, z półtorarocznym opóźnieniem w stosunku do zamierzonego planu. Budowa była niełatwa: dość powiedzieć, że cała konstrukcja opiera się na sześciu filarach wetkniętych w szpary pomiędzy biegnącymi poniżej rozjazdami autostrad. Oczywiście tego nie widać. Widać za to wysoką, czterdziestometrową wolnostojącą szklaną ścianę która zastępuje kościelną wieżę – a za nią nieco niższy prostopadłościan samego kościoła – Notre Dame de la Pentecôte – NMP od Zesłania Ducha świętego.
Autor projektu, Franck Hammoutène, należy do tej grupy najwybitniejszych dziś francuskich architektów, którzy maksymalnie wykorzystują możliwości jakie zapewnia szklana samonośna ściana, stabilizowana naciągami. Pomysł oddzielenia fasady od budynku zastosował już w Fundacji Cartiera Jean Nouvel: tutaj nabiera on nowego wyrazu, skoro równocześnie sygnalizuje świątynię, znaczy jej granicę, ale przez swą przeźroczystość zaprasza do środka i udostępnia ją.
Wnętrze ma trzy poziomy: dwa wyższe przeznaczone są dla kultu, modlitwy indywidualnej oraz zebrań dyskusyjnych. Ekipa proboszcza, księdza Jacques’a Turcka nastawiona jest na jak najszerszy wachlarz odwiedzających – miejscowych i cudzoziemców – których zgodnie z wezwaniem kościoła, przyjmuje się w wielu językach – wierzących i niewierzących, skromnych pracowników biur i zagonionych biznesmenów, spacerowiczów i turystów.
No a najniższy poziom?
Najniższy poziom przeznacza się na koncerty jazzowe oraz wystawy sztuki. Niekoniecznie sakralnej. Wiara w Boga może także wyrażać się w kontemplacji pięknego dzieła – tłumaczy ksiądz Turck.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU