Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2001-10-25 Des Territoires – wystawa w Szkole Sztuk Pięknych

 Piotr Błoński

Tekst z  08/02/2010 Ostatnia aktualizacja 08/02/2010 16:29 TU

Wybierałem się do Muzeum Orsay na wystawę Boecklina –jedną z tych wielkich wystaw które w ostatnich latach otwierają Paryżanom oczy na sztukę Europy środkowej i północnej – a tu strajk.  Odchodząc od zamkniętych bram snułem się wzdłuż Sekwany aż doszedłem do pobliskiej Szkoły Sztuk Pięknych, która nie strajkowała. Jest tam obecnie wystawa pod nazwą "Des Territoires" – i nie żałuję że ją zwiedziłem.

Tytuł można przełożyć jako "Terytoria", lub "O terytoriach". Jest to etapowe podsumowanie organizowanego od siedmiu lat seminarium pod kierunkiem profesora Jean Francois Chevrier. Seminarium to łączy poszukiwania artystyczne z socjologicznymi: skupia co środę studentów, artystów, filmowców, ekonomistów, architektów i działaczy społecznych: wszyscy oni, na podstawie swych profesjonalnych doświadczeń, stawiają sobie za cel odpowiedź na pytanie czy możliwe jest takie miejsce, taki obszar, takie terytorium które potrafi zachować swe szczególne, kulturalno- socjalne urozmaicenie, nie dając się wchłonąć przez schematy informacyjnej komunikacji.

Tak postawiony program trafia poniekąd w sedno debaty o dzisiajszej kulturze. W przełożeniu na język twórczości artystycznej chodzi o to by dostrzec – i pokazać – to, co sprawia, że mieszkańcy identyfikują się z danym terytorium – regionem, osiedlem, krajobrazem, ulicą – nawet jeśli to terytorium bywa przypadkowe czy narzucone: to co sprawia, że jest subiektywnie własne. Przy tym uwaga: nie chodzi tu wcale o przestrzenie uznane, zawładszczone przez ogół. Plac Zgody w Paryżu czy rynek krakowski na przykład są zobiektywizowane, zmediatyzowane, są przeciwieństwem tych terytoriów, których doszukuje się wspomniane seminarium.

Cóż to zatem za terytoria? Może to być marokański brzeg cieśniny gibraltarskiej w ujęciu Yto Barrady, z całą subkulturą oczekiwania na przejście – nielegalne przejście na stronę europejską – gdzie każdy budynek, maszyna, łódź, przedmiot są postrzegane z punktu widzenia przydatności – a częściej nieprzydatności dla tego przejścia. Mogą to być ulice i dzielnice Barcelony w obiektywie Patricka Faigenbauma: dzisiajsza Litwa w spojrzeniu małżeństwa Kostasa i Egle Bogdanasów albo pejzaże architektoniczne pochodzącego z Lyonu Yvesa Belorgey: na wystawie pokazuje on wielkie płótna przedstawiające niemal hiperrealistycznie, osiedla bloków z wielkiej płyty, sportretowane na łódzkich Bałutach i Retkini. Bardzo to frapujące dzieła. Belorgey fotografuje lub maluje te szpetne bloki tak jakby były to pomniki, wydobywając z nich niespodziewanie monumentalizm i ponadczasowość. Nigdy żaden socrealistyczny malarz nie zdołał przedstawić bloku jako absolutu, a może raczej nie odważył się, gdyż przy całej monotonii wiecznego nieukończenia te elewacje są zbyt boleśnie prawdziwe, nieodwołalne, i akceptowane jako takie przez niewidocznych mieszkańców, z rezygnacją, ale akceptowane! Tworzą właśnie ich terytorium...

Tej ostrości spojrzenia dorównują fotografie Fajgenbauma z cyklu O dworcach i cmentarzach, albo z Barcelony, gdzie dzieciaki zawłaszczyły ujście wód z miejscowej nadmorskiej elektrowni: wiadomo, woda cieplejsza, więcej radochy z kąpieli... Fajgenbaum prowadzi zresztą wraz z Markiem Pataut pracownię fotografiki w Szkole Sztuk Pięknych. W hallu wystawione są owoce tej działalności w postaci prac studentów wyłapujących w fotografiach miejskiego pejzażu schemat centrum-peryferie-pomnik. Tych kilka przykładów nie wyczerpuje oczywiście różnorodnych aspektów wystawy. Wymienię jeszcze jeden: zapisywanie śladów.  Prócz mistrza gatunku – Włocha Giuseppe Penone, mamy tam np. wzruszającą, pełną tajemniczej poetyki rejestrację kreską codziennych wędrówek autystycznych dzieci, z którymi pracuje Fernand Deligny.

Są oczywiście i rzeczy mniej poważne. Niemniej wizytę zakończyłem w poczuciu, że całą tę twórczość cechuje pokora – co w sztuce nowoczesnej jest już nie lada komplementem: artyści nie starają się zaszokować, zafrapować ani zadziwić, za to, nawet wtedy kiedy efekt jest skromny, jest on nacechowany prawdą o postrzeganej rzeczy – o dostrzeżonym terytorium. Wrażenie to potęguje zaś wspólnota, zbiorowy charakter przedsięwzięcia przy całym jego urozmaiceniu. Tak więc i sama wystawa jest przykładem tytułowego terytorium.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU