Piotr Błoński
Tekst z 08/02/2010 Ostatnia aktualizacja 08/02/2010 16:51 TU
Zazwyczaj jednak wybierając się na wystawę dorobku architekta spodziewamy się szkiców, planów i makiet. Na otwartej niedawno w Centrum Pompidou wystawie dorobku Jean Nouvela spotka nas pod tym względem zawód. Architekt, któremu pozostawiono wolną rękę w skomponowaniu wystawy własnych dokonań, wybrał zupełnie inną drogę. W pogrążonych w półmroku salach umieścił wielkie fotografie, których uzupełnieniem są obrazy wyświetlane na ekranach wideo, oraz objaśnienia wypisane własną ręką na ściankach. W połowie drogi, jedna sala jest całkowicie wypełniona hiperrealistycznymi projekcjami wielkiego formatu – w skali 1 do 1: w ostatniej zaś zainteresowani mogą przysiąść przed komputerem i wydobyć zeż szczegółową dokumentację dzieł Nouvela.
Jest tego niemało: 56-letni dziś architekt, znany potocznie jako „łysy z szalikiem", zasłużył na swą sławę nie tylko swoim talentem do mediów i troszkę megalomańskim zachowaniem: ma na koncie około dwustu projektów i tak prestiżowe realizacje jak Opera w Lyonie, Instytut Swiata Arabskiego w Paryżu, tamże Fundacja Cartiera, Centrum Kultury w Lucernie: a w trakcie realizacji jest obecnie aż dwanaście jego projektów, jak Muzeum sztuk pierwotnych w Paryżu, tuż koło wieży Eiffla, rozbudowa madryckiego muzeum Reina Sofia, wieża Agbar w Barcelonie, trzy budynki w Nowym Jorku, Muzeum sztuki i historii w Genewie...
Na wystawie w Centrum Pompidou widz przechadza się wśród plansz i ekranów skomponowanych tak, by miał wrażenie że stoi przed danym budynkiem, czy też w jego wnętrzu. Nouvel wykorzystuje w samej wystawie te same elementy którymi posługuje się w swych realizacjach: przezroczystość, świetlistość, zwierciadlane odbicia, nakładanie się planów. Architektura Nouvela, to derealizacja ściany, wirtualizacja materii – ale równocześnie tworzą one przestrzenie tak zdyscyplinowane, że osobiście zaliczam go do klasycystów – wystarczy zresztą zwiedzić fundację Cartiera w Paryżu by się o tym przekonać. Ale to nie wszystko. Już od wielu lat Nouvel coraz bardziej podkreśla związek gmachu z jego otoczeniem: jestem konceptualistą i kontekstualistą – mówi. Wobec dwudziestowiecznej estetyki akumulacji zadaniem architekta jest dzisiaj nadanie sensu temu wszystkiemu co otacza budynek. I dodaje pyszałkowato: o żadnym z moich budynków nie można powiedzieć, by nie wiedział gdzie się znajduje.
I jeszcze: nie można dziś zadowolić się zbudowaniem jakiejś przestrzeni. No bo jak dzisiaj potraktować relację materii i światła. Elektryczność jest wynalazkiem stosunkowo młodym, a w dziedzinie produkcji szkła dokonano nadzwyczajnych postępów. Łącząc jedno i drugie można uzyskać fenomenalne efekty, uchwycić zmienność, zaprogramować budynek jako funkcję pory dnia, nocy, pór roku, otoczenia... Dodajmy, że w tej wypowiedzi Nouvel akurat nie mówi o roli natury w jego projektach: zieleni, drzew, ogrodów. Tak jak światło, natura przenika jego budynki stanowiąc nierozłączny element projektu.
Niektórzy krytycy zarzucili wystawie w Centrum Pompidou, że jest ona pomyślana jako spektakl – a Nouvel gra rolę gwiazdora. Architektura byłaby w jego wykonaniu złudą, przemijającym ciągiem obrazów – złośliwi sugerują nawet że reklam. Ma się ochotę powiedzieć: i co z tego. Niech sobie Nouvel pielęgnuje swą megalomanię, byle dalej projektował, dowodząc, że nowoczesna architektura jest możliwa i jest piękna.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU