Piotr Błoński
Tekst z 09/02/2010 Ostatnia aktualizacja 09/02/2010 11:47 TU
Architekt taki dokonywał najpierw pomiarów obiektu, po czym wykonywał rysunek który nazwalibyśmy dziś inwentarzowym, oraz rysunki detali architektonicznych, a następnie sporządzał, według własnego uznania, ale na podstawie zebranej dokumentacji graficznej i historycznej, tzw. restauration – czyli rysunek odzwierciedlający przypuszczalny oryginalny jego wygląd. Dołączał do tego rękopiśmienne opracowanie. Najciekawsze są envois z czwartego roku, przedstawiające z reguły obiekty o pierwszorzędnym znaczeniu, i te właśnie są treścią frapującej wystawy którą oglądać można w gmachu paryskiej Szkoły Sztuk Pięknych, na przeciwległym do Luwru brzegu Sekwany.
Już w holu po lewej stronie serce rośnie na widok cztero czy pięciometrowej szerokości wizerunków ruin zespołu świątyń w Baalbeku, czyli w czasach grecko-rzymskich Heliopolis , oraz ich rekonstytucji – dzieła Josepha Joyau i Gastona Redona – odpowiednio z lat 1865 i 1888. Schemat jest, jak się potem okazuje, niezmienny: rysunek inwentarzowy odzwierciedla w sposób staranny i szczegółowy stan zastany obiektu, z zaznaczeniem wszelkich zniszczeń, ubytków, dzikiej roślinności i ocalałych fragmntów. Ale nie jest to widok rzeczywisty, lecz właściwie rzut danej elewacji – tym się jako widok różni od fotografii. Niektórzy z architektów, jak widać po innych eksponatach, bardziej swobodnie podchodzili do drugiego zadania – czyli owej "restauracji". W wypadku Baalbeku restaurację można wzrokowo nałożyć na rysunek inwentarzowy.
Czy to rozmiar planszy, czy jej staranność, czy po prostu malarski talent architekta, czy bijący z tych rysunków romantyczny poryw tęsknoty za antykiem – czy wreszcie wszystko na raz – dość że te rysunki są porywające. Po tym wstępie – w holu poza Baalbekiem mamy jeszcze Palmirę Emila Pierre'a Bertone'a z 1897-ego roku – wchodzimy po stopniach do sali na wysokim parterze, gdzie wita nas zupełnie obłędna wizja Villi Jovis - pałacu cesarza Tyberiusza na Capri. Autorem jest Maurice Boutterin który rysunki te wykonał w 1914. Do przepisowej restauracji w formie rzutu pionowego, która w tym wypadku uzyskuje nadludzko tryumfalny wyraz dzięki nakładaniu się kolejnych pięter pałacu na szczycie dwustumetrowej nadmorskiej skały – do tego więc Boutterin dołączył także i drugi, bardziej fantazyjny rysunek, niczym nocną zjawę bajecznej twierdzy cesarza – a także widok rzeczywistego stanu, zdjęty z wyższego – przeciwległego szczytu Capri.Kontrast tych rysunków pokazuje całą skalę pracy nad archeologiczną dokumentacją, i wspomożonej rzetelną wiedzą wyobraźni architekta.
Każdy, kto z przyjemnością zwiedzał takie antyczne ruiny – jak rzymskie forum, Delfy, czy pałace kreteńskie, słowem takie obiekty które wymagają właśnie pewnej pracy wyobraźni, swoistego współtworzenia przez widza – ten na tej wystawie nie posiada się z zachwytu. Z bardziej efektownych envois wspomnę jeszcze o pałacu Dioklecjana w Splicie i, w sali na piętrze, rysunkach z Tivoli i Ostii, by na zakończenie dodać jeszcze jedno spostrzeżenie. Niemal wszystkie te zabytki są dzisiaj w znacznie lepszym i kompletniejszym stanie niż przed stu czy dwustu laty. Niejedną kolumnę postawiono na nowo, niejedną odgrzebano arkadę – nie tylko dzięki mrówczej pracy całej armii archeologów, mierniczych, inwentaryzatorów, ale także dzięki tym przelanym na papier wizjom rekonstrukcji, nawet jeśli zawierają one mnóstwo błędów interpretacyjnych, zapożyczeń lub zmyśleń.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU