Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2002-05-02 Identyfikacja miasta

 Piotr Błoński

Tekst z  09/02/2010 Ostatnia aktualizacja 09/02/2010 12:50 TU

Co sprawia, że oglądając fotografię czy kadr filmowy z widokiem zwyczajnej ulicy od razu wiemy, że to Nowy Jork, Rzym albo Paryż? To zapewne że w pamięci utkwiły nam nieświadomie jakieś proporcje, gabaryty, układy, schematy dekoracji... Pawilon Arsenału, który pełni rolę centrum dokumentacji i informacji urbanistyki i architektury miasta Paryża, zdobył się na ryzykowne – ale z góry mówię, że kapitalnie spełnione wyzwanie: wystawę ilustrującą te wszystkie elementy architektury, które sprawiają, że Paryż jest Paryżem. Autorem koncepcji wystawy jest Eric Lapierre, architekt i wykładowca, zrealizowali ją architekci z biura Jakob Macfarlane. Mieści się ona na piętrze pawilonu – na parterze jest bowiem, co warto pamiętać, bardzo ciekawa stała ekspozycja fotografii, planów i makiet Paryża.

Wdrapujemy się więc na górę i gubimy się natychmiast w labiryncie płóciennych ścian na których umieszczono około tysiąca dwustu wielkich rozmiarów reprodukcji: pierwsze, co widać, to barwne rzuty elewacji niektórych paryskich ulic – elewacji na całej ich długości, dochodzącej w oryginale do kilku kilometrów. Ulic tak różnych, jak bardzo hausmannowska rue Lafayette, handlowo-biurowa Rue du 4 septembre, chaotyczny bulwar Arago, Rue de Flandre gdzie agresywna architektura nowoczesna przeżarła tkankę skromnych, podmiejskich właściwie budynków, czy wreszcie dzielnica wieżowców Front de Seine. Cóż one mogą mieć wspólnego?

Labirynt okazuje się jednak wkrótce nader racjonalny. Te reprodukcje elewacji obiegają patio, a wokół mamy kilkanaście przestrzeni tematycznych: najpierw w porządku chronologicznym, potem według głównych motywów. Ale uwaga: nie chodzi o zabytki ani o reprezentacyjne gmachy, lecz o czynszówkę i budownictwo biurowe.

Dowiadujemy się na wstępie, że regularność większości pierzei Paryż zawdzięcza nie tylko baronowi Hausmannowi: już od XVII, a szczególnie XVIII wieku, wysokość domów była przedmiotem ścisłych regulacji. Paryska kamienica nie jest pomysłem dziewiętnastowiecznym, lecz owocem wcześniejszej ewolucji, co pokazują fotografie i plany kamienic czynszowych budowanych tu od czasów Luwika XIVego. A styl hausmanowski? Te powtarzające jeden schemat fasady z piaskowca wcale w Paryżu nie przeważają! Konkurują z nimi na przykład eklektyczne budynki wzorowane na kamienno-ceglanych realizacjach z przełomu XVI i XVII wieku, takich jak Place des Vosges.

Zresztą, to co nazywamy stylem hausmanowskim jest najczęściej reakcją na jego ograniczenia. Już w latach 1880-90 zalecano bujną dekorację wyższych pięter by zerwać z oschłością barona. Za jego rządów mówiło się bowiem o trzech kategoriach budynków: pierwsza klasa, to wykładzina z kamienia zarówno od ulicy jak od podwórza. Druga, tylko od ulicy. Trzecia – tynk tu i tam. Bo ówcześni planiści wykluczali dekorację i indywidualizację kamienicy czynszowej, jako niedorzeczną, skoro ma ona odpowiadać estetycznie najrozmaitszym gustom zamieszkujących ją osób...

Paryska kamienica rozbuchała się dopiero w czasach secesji, przy czym pierwsza secesja była oszczędna w formach, dopiero druga pokrywała fasady gąszczem rzeźbionych elementów, przynajmniej dopóki nie ustąpiła przed równoczesną ofensywą tendencji konstruktywistycznych i klasycyzujących. Ale paryska ulica wchłonęła i przetrawiła wszystkie – no, prawie.

Kolejne tytuły ciągu tematycznego, to właśnie ewolucja kamienicy, następnie spór racjonalizmu z malowniczością, modernistyczna czy secesyjna sztuka dekoracyjna, różne kierunki nowoczesnej architektury lat 20 i 30-tych, powrót do pewnego klasycyzmu w następnych dziesięcioleciach, nowoczesny barok, jak się go tu nazywa, czyli – upraszczając, architektura udziwniona, wyolbrzymiona, ekscesy żelbetu, dalej lata osiemdziesiąte i powrót do tradycyjnej skali, wreszcie najnowsze realizacje, które cechuje wyraźna wola nie tylko zachowania ludzkiej proporcji ulicy, ale również wkomponowania zastanego otoczenia w jej przywrócony kadr.

Każdy z tych tematów rozpisany jest w sposób iście encyklopedyczny na poszczególne motywy – np. budynek narożny, prefebrykaty, okna, balkony, których charakterystyczne dla Paryża formy powracają w bardzo skądinąd rozmaitych budynkach – pasjonuje to licznych odwiedzających wystawę architektów i studentów architektury. Ja poprzestanę na ogólniejszym wrażeniu: architektura paryskich domów nie jest bynajmniej jednolita, przeciwnie, składa się nań wiele przeciwstawnych stylów, tendencji i technik, i doprawdy niewiele trzeba było, by ich zderzenie doprowadziło do kompletnego chaosu.

A co najciekawsze, nawet gdy w ciąg ulicy wbijał się jakiś niedorzeczny blok, z czasem, w miarę przetwarzania sąsiedztwa, dokładał się do ogólnej harmonii. Wystawa pokazuje jak żywym organizmem są ulice tego miasta, jak każda nowa realizacja nawiązuje, bardziej czy mniej świadomie, do któregoś z wcześniejszych stylów, czy ogólnym charakterem, czy szczegółowymi rozwiązaniami. Wystawa ta pokazuje też jakie są granice innowacji – inaczej mówiąc, co organizm odrzuca: i dzięki temu również jest kapitalną lekcją urbanistyki.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU