Piotr Błoński
Tekst z 10/02/2010 Ostatnia aktualizacja 10/02/2010 10:46 TU
Na takie próby wprzęgania sztuki do propagandy narodowej patrzy się dziś z politowaniem – ale wszystkie te wystawy przyczyniły się do wydobycia z niebytu lub zapomnienia znacznej ilości arcydzieł. Wtedy to publika francuska – i międzynarodowa – odkryła takich mistrzów jak Jean Fouquet, Enguerrand Quarton, Nicolas Froment czy Mistrz Zwiastowania z Aix, który dziś, po stu latach, został z dużym prawdopodobieństwem zidentyfikowany jako Barthélémy d’Eyck.
W setną rocznicę tamtej wystawy urządzono w Luwrze jej skromną replikę; podejrzewam, że w zamierzeniu ta nowa wystawa miała tamtą przewyższyć. Bo prócz tego, że atrybucje sprzed stu lat zostały skorygowane, że odnaleziono dzieła uzupełniające panoramę tej sztuki, że wydobyto na światło dzienne mnóstwo nieznanych wtedy dokumentów, można dziś wykazać, że we Francji wieku piętnastego rozkwitały conajmniej trzy ośrodki, czy szkoły: jeden to Paryż, druga Turenia, trzecia Prowansja. Tylko że taka wystawa, będąca równocześnie nawiązaniem do tej pierwszej, jej korektą i nowym spojrzeniem okazała się przedsięwzięciem ponad siły największego muzeum na świecie. Toteż - mając na uwadze udzielone środki i przestrzeń, jak delikatnie zaznacza w katalogu kustosz zbiorów malarstwa w Luwrze Dominique Thiébaut, postanowiono ograniczyć się do kilku dzieł najwyższej rangi, kilkudziesięciu pomniejszych, zapewniających tło pierwszym, no i podeprzeć się tekstem i fotografią.
Rezultat jest dyskusyjny. Z jednej strony prawie nikt z żyjących dzisiaj nie widział zebranego w całość Tryptyku z Aix – którego skrzydła, rozparcelowane w trzech różnch muzeach europejskich, zestawiono z okazji wystawy z głównym obrazem, sprowadzonym z kościoła św. Marii Magdaleny w Aix-en Provence. Jest to przykład twórczej interpretacji wpływów nowego malarstwa flamandzkiego przez artystę działającego w Prowansji: scena zwiastowania umiejscowiona jest w gotyckiej nawie – z jej szarym i geometrycznym chłodem kontrastują barwne i pełne wykwintnego wdzięku sylwetki Marii i Archanioła. Ale talent i oryginalność autora objawiają się także w wielu szczegółach kompozycji oraz, na skrzydłach ołtarza, w przepychu malarskiej materii szat Izajasza i Jeremiasza oraz wieńczących je iluzjonistycznych martwych naturach.
Drugie z arcydzieł wystawy – to Pietà z Awinionu Enguerranda Quartona, którą wszelako można oglądać w Luwrze na codzień. Ponadto miłośnikom sztuki tego okresu wystawa dogodzi dziełami Paryżanina Nicolasa Dipre, pochodzącego z Amiens tzw. Mistrza de Dreux Budé, a mnie szczególnie zafrapowało Zmartwychwstanie mało znanego tureńczyka Jean Poyer, malarza który działał najpierw obok Jean Fouqueta i który jest jednym z trzech motywów wystawy. Ponadto jest na tej wystawie kilka prawdziwie wybitnych rysunków. Nieobecność na wystawie dzieł Jean Fouqueta tłumaczy się tym że można je oglądać kilkaset metrów i schodów obok w tymże Luwrze – no i tym, że przed rokiem wspaniałą wystawę poświęcono mu w Bibliotece Narodowej, o czym państwa sumiennie informowałem. Za to obecność miniatur i tkanin które stanowiły w 15 wieku najbardziej rozwiniętą i najsilniejszą stronę sztuki francuskiej podpowiada, że mamy tu do czynienia z małym wycinkiem bardzo bogatej rzeczywistości.
Na tym właśnie polega kłopot, że ta wystawa tylko sugeruje czym mogłaby być. A z drugiej strony zapowiada ona nowe podejście muzealników do sztuki francuskiej tego okresu. Pokazuje się równolegle obrazy, rysunki, tkaniny, miniatury, emalie i przedmioty rzemiosła artystycznego; w takim też duchu przygotowuje się w Luwrze na koniec marca większych rozmiarów wystawę pod tytułem Paryż 1400 – sztuka za panowania króla Karola VI.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU