Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2004-05-27 Marian Kasperczyk, Krzysztof Szałek

 Piotr Błoński

Tekst z  10/02/2010 Ostatnia aktualizacja 10/02/2010 11:54 TU

W ubiegłym tygodniu mówiłem o trzech wystawach artystów paryskich, firmowanych przez Sezon polski: kolej na następną. Wspólną wystawę zorganizowali w przestronnej pracowni w poprzemysłowym podworcu przy ulicy Louis Blanc, pod numerem 40-tym, Marian Kasperczyk i Krzysztof Szałek. Obaj ci malarze działają w Paryżu od dwóch dziesięcioleci, stosując zupełnie niepodobne do siebie techniki, a jednak na tej wystawie zaskakująco uzupełniają się.

Krzysztof Szałek pokazuje swe najnowsze, abstrakcyjne z pozoru obrazy które mają  jednak zawsze odniesienie do pejzażu miejskiego. Są to szalenie barwne kompozycje zachodzących na siebie miękko plam, w których malarz, rozpylając farbę aerozolem, osiąga zdumiewająco silne efekty świetlistości i powidoku. Te obrazy są wręcz oślepiające - choć ładniej byłoby powiedzieć - olśniewające. A równocześnie sama materia rozpylonej farby, gdy się przybliżyć, zachowuje coś z charakteru drobnego pyłu czy proszku, jakiś pastelowy efekt, być może dlatego, że stosowane barwy są czyste i świeże: fiksują się w pamięci, a raczej bezpośrednio na siatkówce jasne żółcie i róże, trawiasta zieleń i oranż. Te obrazy, spray peintures, to trzeci od dziesięciu lat etap poszukiwań Szałka w dziedzinie abstrakcji, po seriach zwanych poisons – (trucizny) i plastiques.

Marian Kasperczyk stosuje od 15 lat własną technikę, którą nazwał back to front. Polega ona na przeciskaniu farby przez płótno od jego odwrotnej strony. W jakimś sensie Kasperczyk zatrzymał w ruchu proces drukarski, zbliżony do serigrafii, rezygnując z duplikacji, a obraz robiąc z samego rastru. Otóż przeciśnięta przez płótno farba zasycha, kruszy się, łuszczy i w końcu zastyga po jego drugiej stronie kolejnymi warstwami i naroślami tworząc specyficzną fakturę. Na wystawie jest kilka obrazów sprzed dziesięciu lat, barwnych, skomponowanych jak geometryczna tkanina, są też późniejsze, monochromatyczne, przy czym niektóre ujawniają, zależnie od kąta padania światła temat - np. głowę lub  nagie stopy, wreszcie najnowsze, jak portret podkreślony przeciśniętą żółtą farbą na białym zszarzonym tle. We wszystkich ważą się gest malarza i częściowo przypadkowe efekty formalne.

Płaska powierzchnia obrazów Szałka, wyczulone co do pół grama proporcje pylistych, zbliżających się i zderzających barw, a z drugiej strony chropowata, agresywna powierzchnia obrazów Kasperczyka gdzie kolejne warstwy farby zacierają poprzednie: zdawałoby się, że to dwa różne światy: a tymczasem spotykają się na tej wystawie dzieła robione przez obu tych malarzy, i to w różnych okresach: łączy je chyba to, że obaj - każdy na swój sposób - z powodzeniem wydobywają z małżeństwa koloru i faktury tak silne efekty. A poza tym wspólny dla tych obrazów - które  łączy też wielki format - jest ich estetyzm. Malarze nie lubią dziś tego określenia, które pobrzmiewa jak oskarżenie o łatwiznę czy o przypodobanie się. Byłoby to oskarżenie całkiem bezpodstawne. Ale nie ma rady, te obrazy ogląda się z przyjemnością. Nie jest to celem samym w sobie, tylko naturalną konsekwencją dokonanych przez Kasperczyka i Szałka wyborów.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU