Piotr Błoński
Tekst z 10/02/2010 Ostatnia aktualizacja 10/02/2010 12:20 TU
Czy wróciła w Paryżu po czterdziestu latach moda na Poliakoffa? Odnotowałem w tej rubryce że ubiegłej jesieni zwróciły uwagę na ostatnim Fiacu – paryskich międzynarodowych targach sztuki– trzy jego uderzające świeżością abstrakcje; wystawa ma miejsce, jak mówiłem w królestwie bardzo wiekowej już, ale wciąż energicznej Diny Vierny, która należała do wąskiego kręgu galerzystów promujących abstrakcję na przełomie lat 40 i 50-tych. Jej komisarzem jest zaś syn malarza Alexis. Mamy więc na pewno do czynienia z konsekwentną operacją rynkową, co jednak wcale nie przeszkadza jakości samej wystawy.
Obejmuje ona wyłącznie gwasze Poliakoffa – malowane, jak wyjaśnia syn Alexis, co roku w czasie wakacji – i zajmuje trzy sale, z których jedna poświęcona jest obrazom z lat trzydziestych, lat które można zakwalifikować jako okres prób przed wypracowaniem własnego stylu malarstwa abstrakcyjnego.
Trudno jest opisywać obrazy abstrakcyjne. W wypadku Poliakowa są to na ogół rygorystyczne kompozycje dosyć prostych w kształcie płaszczyzn kształtowanych żywymi barwami, które przenikają się czy raczej zderzają przeważnie w centrum obrazu. Plamy składają się na konstrukcję, a miejsce zderzenia działa jako zwornik, utrzymujący kompozycję w napięciu i równowadze. Częstokroć te obrazy sprawiają wrażenie kolaży. Nie jest to jednak abstrakcja geometryczna – Poliakoff maluje intuicyjnie, drąży możliwości barwy i jego głębi, zresztą stosuje często urozmaiconą fakturę. Samą barwą wywołuje wrażenie wewnętrznej przestrzeni obrazu. Denise René, papieżyca abstrakcji, zalicza jego malarstwo do abstrakcji lirycznej. W różnych okresach Poliakoff wprowadza pewne zmiany, jak kontur owych form, albo buduje kompozycję od brzegów do centrum, w latach 60-tych maluje dyptyki i poliptyki, wykorzystując rytmy powtarzanych i przetwarzanych form. Zaznaczyć trzeba jeszcze że Poliakoff zdecydowanie stronił od wszelkiego symbolizmu, tępił wszelkie odniesienia spoza powierzchni obrazu.
Sergiusz Poliakoff urodził się w roku 1900 w Rosji jako trzynaste dziecko zamożnego kupca, dostawcy koni dla carskiej kawalerii. Po rewolucji bolszewickiej emigruje – po kilku latach tułaczki osiedla się w Paryżu. Próbuje różnych szkół malarstwa, wybiera w końcu La Grande Chaumière oferującą kursus dosyć akademicki. Zarabia jednak na życie – bardzo skromnie zresztą – grą na gitarze po kawiarniach i klubach, akompaniując rosyjskie piosenkarki; dopiero po pięćdziesiątce, w pełni sławy, utrzymywać się będzie z malarstwa.
Do abstrakcji Poliakoff doszedł, w roku 1939-tym, poprzez redukcję, schematyzację, w dużym stopniu pod wpływem Roberta Delaunaya. Nieco wcześniej spędził dwa lata w Londynie gdzie, jak twierdzi zaprzyjaźniony z nim wielki krytyk, Michel Ragon, naddrapał w British Museum jeden z egipskich sarkofagów by przekonać się, że malowane są one nakładającymi się warstwami farby. Tak też będzie sam malować: nie mieszał farb, tylko nakładał je kolejnymi warstwami.
Od roku 1945 Poliakoff wystawia już tylko obrazy abstrakcyjne i staje się w ciągu kilku lat jednym z głównych przedstawicieli paryskiej abstrakcji, by w następnych uzyskać międzynarodową sławę i powodzenie ukoronowane udziałem w Biennale w Wenecji w roku 62-gim, na której reprezentuje Francję. Nota bene dopiero przy tej okazji otrzymał, w miejsce nansenowskiego paszportu, obywatelstwo francuskie. Dodajmy, że pod koniec lat 40-tych robił też projekty abstrakcyjnych wzorów tkanin przemysłowych – odszedł jednak od tego w obawie przed banalizacją,
Wystawę gwaszy Poliakoffa w Muzeum Maillola ogląda się z wielką przyjemnością – jest to malarstwo wysmakowane w swoim rygorze, fascynujące świeżością i głębią barw, konsekwentnie abstrakcyjne w najdosłowniejszym tego słowa znaczeniu. Dopełnieniem wystawy jest 52-minutowy film o życiu i twórczości Poliakoffa wyświetlany w podziemiach.Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU