Piotr Błoński
Tekst z 11/02/2010 Ostatnia aktualizacja 11/02/2010 14:36 TU
Same Panny, jak wiadomo są w nowojorskim MOMA – ale wokół tego świeżo nabytego obrazu skupiono posiadane przez Muzeum szkice rysunkowe i malarskie, siedem notatników oraz kilka innych eksponatów jak maski murzyńskie – wszystko to razem ilustruje proces powstawania Panien – obrazu kluczowego, stanowiącgo jeden z największych przełomów w całej historii malarstwa. Artyście chodzi o to, by opracować motyw – w tym wypadku ciało lub twarz – kolejno z rozmaitych punktów widzenia, a następnie zjednoczyć te spojrzenia w jednym obrazie. Słowem, ta wystawa jest skrótową lekcją historii powstania kubizmu.
A ta większa wystawa zatytułowana „Picasso - pasja rysunku”, jest retrospektywą całej twórczości Picassa w tej technice – przy czym rozszerza się ją na pokrewne – akwarelę, pastel, kolaż. Dokonując selekcji spośród półtora tysiąca dzieł posiadanych przez Muzeum komisarze wystawy doszli szybko do wniosku, że najlepiej uszanują twórczość Picassa podkreślając motyw który dominuje w niej na przestrzeni całego życia malarza, mianowicie figurę ludzką, ciało, twarz. Dodajmy tylko, że tak dokonany wybór uzupełnili kilkoma dziełami z Muzeum Picassa w Barcelonie.
O Picassie możnaby naturalnie bez końca: na tej wystawie powraca przepotężne wrażenie widzenia absolutnego i równie absolutnego władania formą, całkowitej swobody w dobieraniu techniki odpowiedniej dla danego tematu, ujęcia, fragmentu czy nastroju. Picasso żył w istnej symbiozie z ołówkiem, który stał się u niego nie tylko przedłużeniem ręki, ale organem jakby kierowanym bezpośrednio przez mózg. Nawet w tych rysunkach, które są poszukiwaniem, wahaniem, eksperymentem, Picasso nakłada nowe pomysły na pierwszy rzut który sam w sobie byłby już skończonym dziełem.
Przykładem rysunki piórkiem z serii Minotaurów – najpierw pełna scena nakreślona cienką kreską, w niektórych fragmentach, takich jak głowa czy ręka Minotaura rozrysowana dokładniej – potem kolejne naniesienia, przekreślenia, plamy, rozbielenia. Ale Picasso był też na tyle rzetelnym rzemieślnikiem że ulegał fascynacji materiałem. Kiedy w 1943 roku udało mu się kupić w okupowanym Paryżu ryzę grubego japońskiego papieru, nie posiadał się z zachwytu – nawet kiedy go drapię, ledwie dotykam jego głębszych warstw – pisał do Christiana Zervosa. Owocem tej symbiozy z papierem jest pokazany na wystawie Mężczyzna z barankiem, sporych rozmiarów czarno-biały rysunek o świetlistości witrażu.
Skoro Picasso tak doskonale wiedział, co chce osiągnąć na danym podłożu przy danej technice, można sobie postawić pytanie po co ciągle to sprawdzał. Odpowiedzią jest zmysłowy charakter jego procesu tworzenia – ale także żądza dowiedzenia się czegoś więcej, jeszcze więcej. Za to dla widza spacer po wystawie może być również źródłem frustracji – bo ledwie oswoimy się z daną serią, artysta ucieka nam do czegoś zupełnie innego.
Pomysłowe rysunki i karykatury pochodzące jeszcze sprzed wyjazdu z Barcelony do Paryża starczyłyby śmiało jako ilustracja kabaretowo-secesyjnych nastrojów z przełomu wieków – ale Picasso musiał natychmiast odczuć granice tej twórczości; jeszcze wcześniejsze akademickie rysunki dopiero w zestawieniu z całą późniejszą twórczością ujawniają pewne dyskretne jeszcze skłonności do deformacji poprzez gry wolumenów – trzydzieści lat później Picasso sprowadzi do absurdu – albo, jeśli kto woli – do onirycznej surrealistycznej wizji – kształty Dory stylizowane na antyczne rzeźby.
W pewnym momencie jednak frustracja ulatnia się, bo odniesieniem dla Picassa staje się coraz bardziej jego własna wcześniejsza twórczość, to co z okazji wystawy jego rzeźb w Centrum Pompidou przed pięciu laty odczułem jako katalog form w pamięci własnej Picassa. Tyle że odniesieniem w rzeźbie był dla Picassa świat przedmiotów, podczas gdy odniesieniem dla jego gorączkowej twórczości rysunkowej jest ludzkie ciało.Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU