Piotr Błoński
Tekst z 11/02/2010 Ostatnia aktualizacja 11/02/2010 16:30 TU
Tym samym kółko się zamknęło, bo Tamara Łempicka, postać nader barwna, piękna a przy tymi prowokująca kobieta prowadząca światowe życie od Petersburga poprzez Paryż, Nowy Jork po Los Angeles, w takichże światowych kręgach znajdywała klientelę. Najbardziej jest znana z portretów przedstawicieli i szczególnie przedstawicielek europejskiej czy amerykańskiej sosjety, a najchętniej arystokracji włoskiej i francuskiej z okresu szalonych lat – les Années Folles – w prowokujących na owe czasy strojach i fryzurach à la garçonne.
Przy całej sympatii dla postaci i charakteru – bo Tamara Łempicka afirmowała się jako kobieta wolna i emancypantka – krytyka zawsze stawiała jej obrazom zarzut łatwej powierzchowności. Ale André Blondel, krytyk i marszand który doprowadził do renesansu zainteresowania Łempicką, a skądinąd komisarz omawianej wystawy, patrzy na to od strony pozytywnej. Podkreśla on doskonałe opanowanie warsztatu i dodaje że miała ona swą własną, oryginalną receptę na sukces: połączenie malarstwa włoskiego quattrocenta z postkubizmem, inspirowanie się technikami fotografii i grafiki. Łempicka, która w Paryżu przeszła przez pracownie Maurice’a Denis i André Lhote’a, wykorzystywała, owszem, pewne doświadczenia kubizmu, ale zaprzęgając je do pewnych schematów o charakterze zasadniczo dekoracyjnym.
Szczególną cechą jej malarstwa jest zdolność do syntezy i schematyzacji mocno zarysowanych form przy użyciu silnych, również dosyć schematycznie traktowanych barw, co sprawia, że jej twórczość kojarzy się dziś ze stylem dekoracyjnym przełomu lat dwudziestych i trzydziestych, sztuką Art Déco, z ówczesnym plakatem, nawet reklamowym. Nieprzypadkiem chyba jedną z jej modelek była tancerka Nana de Herrera, której sylwetkę uwieczniono na paczce papierosów Gitane.
A więc sztuka Art Déco? Profesor Andrzej Turowski porównywał recepcję twórczości Tamary Łempickiej i Zofii Stryjeńskiej. Ta ostatnia, która, mówiąc w uproszczeniu, modernizowała folklor, odniosła w Paryżu sukces sezonowy, po tryumfie Pawilonu polskiego na wystawie światowej w 1925 roku; ale ten sukces wynikał ze swoistego zapotrzebowania paryskiej sosjety na wystawową egzotykę. Natomiast Tamara Łempicka, która odwoływała się do racjonalnych form cywilizowanego (w cudzysłowie) modernizmu, a nie do egzotyki, zyskała powodzenie i klientelę.
Czy była to zatem – idąc za owymi zarzutami – sztuka czysto komercyjna? Ta wystawa stara się po trosze temu przeczyć – zebrano na niej pół setki obrazów z różnych okresów twórczości, również tych malowanych w końcu lat trzydziestych, kiedy malarka przeżywała kryzys i poświęcała się malarstwu religijnemu. Ale poprzez dokumentację fotograficzną i filmową położono też nacisk na samą biografię, na gwiazdorstwo Łempickiej, o której kręcono filmy takie jak np. Nowoczesne atelier, w którym występuje ona jako nowoczesna kobieta i artystka, wdzięcznie zmieniająca kreacje między pracownią a jadalnią, w której obsługuje ją fagas w liberii. Zrekonstruowano zresztą to jej legendarne atelier.
Renesans zainteresowania twórczością Tamary Łempickiej można tłumaczyć nie tylko nostalgią za Art Déco. Dzisiajsza recepcja sztuki pozwala doceniać twórczość nie zawsze głęboką, ale koniecznie charakterystyczną: a obrazy Tamary Łempickiej są natychmiastowo rozpoznawalne, funkcjonują jako sygnał,znak, streszczenie epoki.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU