Piotr Błoński
Tekst z 12/02/2010 Ostatnia aktualizacja 12/02/2010 10:53 TU
Ta kolekcja należy do francuskiego dyplomaty Georgesa Matchereta, który będąc wtedy na placówce w Moskwie eksplorował niezależne środowiska artystyczne i prosił poznawanych artystów o przysyłanie czy dostarczanie mu ilustrowanych przez siebie kopert: na apel odpowiedziało około dwustu twórców: kopert przysłali około ośmiuset. Matcheret ukuł dla tej kolekcji nazwę „vlop-art” – od francuskiego słowa enveloppe – koperta.
Jest ona też nader cenna z tego względu, że wśród autorów jest kwiat malarzy niezależnych z lat 60-tych, 70 –tych i 80-tych, spośród których wielu stało się po upadku komunizmu znanych na całym świecie jak Ilia Kabakow, Oskar Rabin, Erik Bułatow, Aleksander Popow: wielu z nich osiedliło się zresztą we Francji, jak Tatiana Nazarenko, Anatol Putilin, Władimir Jankielewskij.
Ponieważ poza samą zasadą ilustrowania koperty nie było żadnych ograniczeń, reprezentowane są wszelkie możliwe tendencje – portrety i karykatury, pejzaże, kompozycje figuratywne, popart, abstrakcja, soc-art, nawiązywanie do tradycji konstruktywistycznej obok reagowania na zachodnie nowinki. Jest to swoisty skrót historii malarstwa ostatnich dziesięcioleci ZSRR i pierwszych lat po jego upadku, sztuka nieagresywna, ale bezkompromisowa w pomysłach, balansująca między medytacja a surrealizmem, czy może raczej absurdem.
W kolekcji są też reprezentowani artyści post-dysydenccy z Moskwy i Leningradu – Karen Papykian, Zoe Brovina... żelazny uścisk reżymu w stosunku do artystów nieco się rozluźnił za Gorbaczowowskiej pierestrojki zanim całkiem się nie rozwiał: Wszystkie te koperty łączy tylko jedna cecha – nie jest to sowiecka sztuka oficjalna. Osobne miejsce zajmują karykaturzyści – sąsiadują ze sobą koperty więzionego w Gułagu Wiaczesława Sisojewa, oficjalnego satyryka w latach stalinowskich Borisa Jefimowa, i Władimira Moszałowa, do dziś redaktora Krokodila.
Wartość tej kolekcji nie wynika tylko z politycznych okoliczności w jakich powstawała ani nie jest funkcją późniejszej kariery wielu z tych artystów. Matcheretowi naturalnie należy oddać hołd – mało kto na Zachodzie interesował się niezależną sztuką za żelazną kurtyną, i nawet wśród chronionych immunitetem pracowników dyplomacji, mało kto podejmował względne ryzyko kontaktów z trefnymi według reżymu twórcami. Ale żeby tę wartość docenić, trzeba pamiętać, że na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, choć naturalnie używano tak kopert jak i wszelkich podłoży, w komuniźmie choćby z braku innych materiałów, ale takiego rodzaju działania artystyczne jakie zainicjował Matcheret były najzupełniej niebanalne.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU