Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2006-10-12 Portrety w Grand Palais

 Piotr Błoński

Tekst z  12/02/2010 Ostatnia aktualizacja 12/02/2010 11:44 TU

Portrety prywatne – portrety publiczne: taki tytuł nosi wystawa którą otwarto w paryskim Grand Palais – a która w przyszłym roku pokazana zostanie także w Londynie i Nowym Jorku. Chodzi o portrety z lat 1770-1830 – czyli z okresu wielkich przemian polityczno-społecznych rewolucji amerykańskiej i francuskiej, epopei napoleońskiej i nastałego po niej nowego porządku oraz emancypacji mieszczaństwa; pod ich wpływem ukształtowały się, właśnie w dziedzinie portretu, nowe konwencje, w odpowiedzi na nowe oczekiwania społeczne.

Do powstałych wtedy schematów portretowania nawiązywano przez dobre dwa następne stulecia, i nawet w fotografii trzeba było wielu pokoleń, by się z nich wyzwolić, a i to nie do końca. Na tej wystawie można więc zaznajomić się z nową typologią portretów – to jest jej strona dydaktyczna – a podziwiając dzieła które ją ilustrują zobaczyć jak poszczególnie malarze czy rzeźbiarze stawiali czoła nowym wyzwaniom. Portrety zgrupowano w dwunastu kategoriach.

Zaczynamy od portretów monarchów – bo i one wtedy ulegają ewolucji. Bardziej niż dotąd liczy się podobieństwo: w portrecie Ferdynanda VII malowanym przez Goyę, nikczemna postura i niepiękna twarz króla tym bardziej kontrastuje z koronacyjnym strojem. A Jacques-Louis David przedstawił Napoleona wprawdzie en pied, ale wstającego od biurka. Nie jest on na tym portrecie monarchą z Bożej łaski, lecz nowoczesnym, pracującym szefem państwa.

Portrety podkreślające funkcję społeczną są drugą kategorią, także istniejącą wcześniej, ale szalenie w omawianym okresie rozbudowaną. Z jednej strony nadal przywiązuje się ogromną uwagą do symboli władzy, godności czy funkcji – dowodem np. starannie odkuwane w marmurze posągów ordery, albo, w malarstwie, takie rekwizyty jak mapy i dokumenty; z drugiej zaś malarz coraz bardziej skupia się na indywidualności portretowanego. Na przykład w portretach Waszyngtona czy Franklina podkreśla się prostotę i bezpretensjonalność; ale nawet w portretach wielkich arystokratów, francuskich czy brytyjskich ich pozycję społeczną rozpoznaje się raczej z dumnego wyrazu twarzy niż z fatałaszków.

Ewolucji podlega portret kobiecy: obok tradycyjnych cech pojawiają się elementy kokieterii, a nawet prowokacji jak w portrecie brytyjskiej aktorki Mrs Abington Reynoldsa.

Portret rodzinny nie jest sam w sobie nowością, ale zyskuje w tym okresie szalone powodzenie, bo zgodnie z ideałami Oświecenia, osobista troska o wychowanie dzieci stała się wielką cnotą. Ale najbardziej frapujący portret to córeczka malarza Teodora Géricault z kotem – pewne zaburzenia proporcji i błękitny koloryt sprawiają wrażenie, że obraz ten mógłby namalować Picasso.

Dalsze proponowane przez komisarzy trzy kategorie właściwie mogłyby się mieścić w jednej: portret artysty – pole wielorakich doświadczeń - i portret który nazwali oni kulturalnym, w dwóch rodzajach. Najpierw figura wielkiego człowieka: to ciekawe że najlepsze portrety Woltera, Goethego, Kanta, powstały z subskrypcji zainicjowanej przez ich przyjaciół i wielbicieli. Drugi aspekt, to kulturalna wrażliwość. Tu portretowany jest człowiek światły, amator, kolekcjoner. Zamożny bankier Tronchin pozostawił na przykład potomności swój portret w szlafroku wśród dzieł sztuki.

Inna kategoria,   to tak charakterystyczny dla XIX wieku portret wielkich ludzi uosabiających historię: tu spotykają się pośmiertnie Napoleon w Wellingtonem, Marat z przywódcą Wandejczyków Rochejacquelinem. Portrety antykizowane – to następna kategoria – ilustrowana wielką ilością popiersi, prześcigających się w godności z którą kojarzyli się starożytni Rzymianie oraz kilkoma posągami kobiecymi stylizowanymi na starożytne boginie. Wystawę kończą przykłady portretów pełnych gracji i pozornej, bo wystudiowanej naturalności, dżentelmenów pochylonych nad książką lub dam dumających w parku i wreszcie przykłady romantycznej tendencji do afirmacji indywidualności, z nadzwyczajną głową Paganiniego autorstwa Davida d’Angers czy bardzo znanym dziełem Ingres’a, portretem bankiera Bertin z rękami wpijającymi się w kolana.

Zwiedzając wystawę, tę kategoryzację przyjmuje się bez buntu, ale bez entuzjazmu. Niektóre motywy są wspólne dla wielu kategorii, niektóre sięgają korzeniami dawniejszych czasów. Ciekawe są nie tyle kategorie, co same portrety. Ale rozwój każdej z owych dwunastu kategorii zasługiwałby na osobną wystawę, i to nawet obejmującą większy przedział czasu.

Zob. też: www.rmn.fr/portraits

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU