Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2006-11-09 Yves Klein w Centrum Pompidou

 Piotr Błoński

Tekst z  12/02/2010 Ostatnia aktualizacja 12/02/2010 12:31 TU

Na najwyższym piętrze Centrum Pompidou sąsiadują ze sobą dwie wielkie wystawy, dotyczące siedmiu lat twórczości twórczości dwóch artystów których wszystko różni. Jeden, to żyjący dotąd wielki klasyk drugiej połowy ubiegłego wieku, Amerykanin Robert Rauschenberg; drugi, to zmarły przedwcześnie w 1962 roku Yves Klein – po polsku częstokroć jego nazwisko wymawia się niesłusznie z niemiecka [Klajn]. Francuzi wymawiają [Klę]. Jego właśnie dotyczy dzisiajsza kronika.

Yves Klein najczęściej kojarzy się z błękitem jego własnego chowu, o nazwie IKB – International Klein Blue – którego recepturę artysta opatentował. Wbrew temu co się czasem sądzi, wcale nie tworzył on wyłącznie w tym kolorze, jakkolwiek stosowanie w innych dziełach różu albo złota w płatkach posłuszne jest podobnej doktrynie: pragnął on by barwa impregnowała przedmioty – płaszczyznę obrazu, relief, rzeźbę, do takiego stopnia aby oglądający tracił poczucie realnej powierzchni. Dokumentował też proces tworzenia i towarzyszące mu zabiegi, publikacje, utwory muzyczne oraz gesty i rytuały – do których jako mistrz dżudo przywiązywał wielką wagę. Owej impregnacji poświęconych jest pięć pierwszych sal – jej zwieńczeniem jest seria zaimpregnowanych barwą gąbek sterczących na słupkach niczym pomniki.

Trzy kolejne sale poświęcone są próbom innych technik które miały służyć, jak sam tłumaczył, iluminacji materii: w jednych Klein pokrywa powierzchnie płatkami złota, w innych, nazywanych Kosmogonie – wykorzystuje zjawiska naturalne – deszcz i wiatr, w innych jeszcze, najmniej zresztą przekonywujących, płomień, którego brunatne przypalenia fiksują ślad kobiecego ciała na płótnie. To się jakoś wiąże z trzecią grupą – Klein mówił tu o Wcieleniu – ilustrowaną głównie przez tzw. Antropometrie. W ich tworzeniu Klein posługiwał się ciałem modelek czy modeli jako pędzlem: w niektórych przypadkach uzyskując w ten sposób frapujące efekty plastyczne.

W niektórych... Ta wielka wystawa spełnia wszystkie kryteria monografii – toteż ważnym jej składnikiem jest dokumentacja twórczości, fotografie, nagrania, i moc cytatów czerpanych z licznych wypowiedzi artysty. Te zostały w ostatnich latach starannie przebadane i opublikowane.  Klein organizował w paryskich galeriach performanse, epatował publiczność, opatrywał swe dzieła i wystawy w bogate objaśnienia monopolizujące ich interpretację, słowem był w tym prekursorem spojrzenia lub postawy dzisiajszych twórców. Ale przypomnienie tych zabiegów, ciekawe dla historyka i ukazujące nastrój ostatnich lat Paryża jako stolicy sztuki, wcale nie służy odbiorowi. Dzieła tracą swą indywidualność, stają się ilustracją postawy i kolejnych teorii. Wygłaszane pompatycznie, jak świadczą nagrania, objaśnienia i teorie Kleina stopniowo przechodzą w ogólną teorię wszystkiego. Wystawa robi się nudna.

Poszczególne obrazy Kleina przyjemnie jest napotkać i rozpoznać w każdej kolekcji, przyjemnie jest zanurzyć wzrok w jego błękicie – ale z całej jego twórczości nie wynika dla sztuki, czy dla wrażliwości, tak wiele, jak on sobie sam wyobrażał. Okazuje się, że ta wielka wystawa w Centrum Pomoidou jest na niego za wielka.

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU