Agnieszka Kumor
Tekst z 12/02/2010 Ostatnia aktualizacja 12/02/2010 17:44 TU
Pierwszą premierę tego sezonu wystawiono w Théâtre de la Colline i wydaje się ona być sukcesem. Gorzkie łzy Petry von Kant, napisał Rainer Werner Fassbinder, autor będący stanowczo ostatnio na fali we Francji. Wyreżyserował ją na małej scenie tego teatru Michel Hermon. On również na nowo przełożył tekst z niemieckiego na francuski. Być może niektórzy z Państwa oglądali film Fassbindera pod tym samym tytułem, z Hanną Szygulą w roli głównej, przypomnę jednak kanwę tej arcyciekawej i rzeczywiście gorzkiej sztuki.
Sławna od niedawna kreatorka mody, 35-letnia Petra von Kant, mieszka sama w dużym, luksusowym mieszkaniu, jedynie z sekretarką i służącą w jednej osobie, oddaną jej bez reszty i milczącą Marlene. Ma też matkę, która często pożycza od niej pieniądze, i córkę z pierwszego małżeństwa, która mieszka z dala od niej, w internacie. Pierwszy mąż Petry zabił się przed piętnastoma laty w wypadku samochodowym, okoliczności niedawnego rozwodu z drugim mężem Petra opowiada swej nieszczerej przyjaciółce od serca Sidonie.
W życiu Petry pojawia się 23-letnia Karen, która, zostawiwszy w Australii wyzyskującego ją męża przybyła niedawno do Niemiec, chcąc poprawić swą sytuację finansową. W oka mgnieniu Petra zakochuje się w Karen, decyduje wylansować ją jako modelkę, zamieszkują razem. Łudząc się, że jej miłość podniesie Karen z nizin społecznych, Petra żywi do dziewczyny niszczącą pasję, która jednak nie zmieni wulgarnej i interesownej natury Karen. Powraca ona zresztą po pół roku, na pierwsze skinienie męża. Petra, pochłaniając litry alkoholu, czeka na wieści od niej. Po burzliwej nocy, kiedy chce wszystko zniszczyć wokół siebie, Petra podnosi się ze swej choroby miłosnej, pogodzona z samotnością i nieodstępnym strachem. Proponuje Marlene nowe życie, ale ta opuszcza swą dawną panią.
Napisana na gorąco po zakończonej w podobny sposób, w roku 1971, szalonej miłości Fassbindera do Günthera Kaufmana, jego sztuka poraża dosadnością spojrzenia. Czy miłość nieuniknienie łączy się z przekleństwem dominacji jednego człowieka nad drugim? Czy można uniknąć wzajemnej gry, podchodów, kłamstw? Czy można naprawdę być razem, a nie jedno obok drugiego? To pytania jakie stawia Fassbinder. Sztukę Gorzkie łzy Petry von Kant, „tragedię kameralną”, jak nazywa ją reżyser, notatnik ze skrzeczących pospolitością marzeń, jak moglibyśmy powiedzieć, wystawiono w dekoracji realistycznej: duży, przestronny salon, barek, pracownia kreślarska, garderoba. Łóżko Petry w akcie III, w czasie niszczącej pasji Petry do Karen, wysunięte zostanie do przodu. Ale również telefon, szklanki z alkoholem, płyty kompaktowe nastawiane przez aktorki na scenie, rekwizyty do makijażu.
Naturalizm przedmiotów podkreśla sztuczność estetycznego świata, jaki stworzyła sobie Petra i pustkę, jaką nosi ona w sobie. Michel Hermon i jego znakomite aktorki, w roli Petry Maryline Even, umieli z powodzeniem połączyć brutalność bohaterek z gorzką melancholią, jaką przesiąknięta jest sztuka Fassbindera. Rzadka, nie tylko na scenach francuskich, umiejętność połączenia gry z tajemnicą. Gorzkie łzy Petry von Kant Rainera Wernera Fassbindera, w ciekawej, krytycznej reżyserii Michela Hermona, ściągną do Théâtre de la Colline tłumy widzów.
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU