Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

2006-04-08 Mozart Anderszewskiego i Les Rarissimes Emi

 Stefan Rieger

Tekst z  15/02/2010 Ostatnia aktualizacja 15/02/2010 15:23 TU

Anderszewski gra koncerty Mozarta – seria EMI Les Rarissimes: Magda Tagliaferro, Marcelle Meyer, Alfred Cortot...

Wszyscy znoszą Mozartowi urodzinowe prezenty, nowości na 250-lecie co niemiara, ale pierwszy naprawdę mocny akord – zanim ukażą się symfonie w nagraniu Marka Minkowskiego – zawdzięczamy Piotrowi Anderszewskiemu.

Sformułowanie jest zresztą niefortunne, gdyż akurat mocnego – mam na myśli przesadnie mocnego – akordu w tym nagraniu nie uświadczysz. Trochę inaczej, niż w dwóch innych koncertach Mozarta – C-dur i c-moll – zarejestrowanych przez Piotra parę lat temu, także dla VIRGINA, ale z Sinfonią Varsovia. Nagranie to było znakomite, pełne oryginalnych pomysłów, ale wydawało mi się nie do końca „mozartowskie” – troszkę nazbyt „wyreżyserowane”, nastawione na efekty i nie pozbawione tu i ówdzie z lekka brutalnych akcentów. Przeciwstawiałem wówczas Anderszewskiemu Christiana Zachariasa, który gra tę muzykę jak oddycha i jakby sam był Amadeuszem.

Otóż teraz coś takiego nie przyszło by mi w ogóle do głowy. Nagrane dla VIRGINA dwa następne koncerty – słynny d-moll oraz G-dur – są bowiem ideałem równowagi – a to jest najpierwsze z wymagań, jakie Mozart stawia wykonawcom. Niczego nie ma tu za dużo ani za mało, nic nie jest przesadzone, proporcje są apollińskie, nawet w ukochanym przez romantyków Koncercie d-moll, pianistycznej replice Don Giovanniego, nie ma śladu dramatycznej emfazy czy patosu: uderza elegancja, klarowność myśli i tonu, rozmaitość subtelnych odcieni toucher.

Sinfonia Varsovia trochę miała Piotrowi za złe, że ją „zdradził”, ale nie rzucił jej dla byle kogo: Szkocka Orchiestra Kameralna, trenowana od lat przez sir Charlesa Mackerrasa, ma na swym koncie kilka spośród najlepszych wykonań oper Mozarta, a trudno o lepsze referencje. Dyrygując w obu przypadkach od fortepianu, Anderszewski znalazł zresztą z oboma zespołami wspólny język: bardziej „rustyczna” i dynamiczna gra Warszawiaków odpowiadała jego ówczesnym, bardziej „prowokacyjnym” koncepcjom – podczas gdy aksamitno-świetliste smyczki Szkotów, idealna harmonia barw i precyzja ich instrumentów dętych i absolutnie naturalny, mozartowski oddech cudownie harmonizują z jego dzisiejszą wizją – bardziej zrównoważoną i stonowaną, mniej operującą kontrastami, wpisującą wypieszczone detale w ogarniętą intelektem, harmonijną całość.

Nie mam sumienia ciąć brutalnie długich części – proponuję więc państwu w całości finałowe Allegretto z 17 Koncertu G-dur, numer 453 w katalogu Koechla. Proszę zwłaszcza posłuchać, jak pod koniec – w żwawej Kodzie – dęciaki ze Szkockiej Orchiestry Kameralnej grają w ping-ponga z fortepianem Anderszewskiego: Mozart musi przeciągać się w grobie z lubością, jak kot w promieniach wiosennego słońca...

CD1/6 Mozart – Koncert G-dur KV 453, Allegretto – Anderszewski

Finałowe Allegretto z 17 Koncertu G-dur Mozarta w wykonaniu Piotra Anderszewskiego, dyrygującego od fortepianu Szkocką Orkiestrą Kameralną – z jeszcze ciepłej płyty, wydanej przez VIRGIN CLASSICS. Anderszewski gra zresztą ze Szkotami aż sześć koncertów Mozarta, na serii występów rozpoczętej w styczniu i kontynuowanej w kwietniu – a parę dni temu, dla odmiany, grał w Londynie z Gardinerem III Koncert Bartoka...

Les Rarissimes Emi

Znakomita seria EMI Les Introuvables (dosłownie „nie do znalezienia”) uszczęśliwiła nas już, za śmieszne pieniądze, legendarnymi antologiami nagrań Samsona François, Marcelle Meyer, Pierre’a Fournier, Christy Ludwig czy niezapomnianych odtwórców arii Mozarta. Ta sama firma EMI sięgnęła wszak dwa lata temu jeszcze głębiej do swych historycznych katalogów, wydając piętnaście podwójnych kompaktów w nowej serii Rarissimes, czyli naprawdę „białe kruki”. Dzisiaj wychodzi osiem dalszych albumów z tej kolekcji, poświęconych zarówno artystom sławnym, co tym, o których trochę lub całkiem zapomniano. Na przykład Magdzie Tagliaferro, Brazylijce o korzeniach włosko-alzackich i płomiennej osobowości, której gra zachwyca witalnością i przebogatą paletą barw, lecz po której na płytach niewiele pozostało. I trudno tego nie żałować, gdy słucha się w jej wykonaniu „Dziewczyny i słowika” Granadosa: nawet słowik z drzewa przed naszym oknem, po wysłuchaniu w końcowych taktach swej piosenki, poleci zapisać się na lekcje śpiewu...

CD2/8  Granados – Dziewczyna i słowik, fragm. – M.Tagliaferro EMI Rarissimes 3518672

Seria Les Introuvables wskrzesiła swego czasu multum nagrań cudownej pianistki Marcelle Meyer, której Couperina i Rameau nikt od z górą pół wieku nie przebił. Seria Les Rarissimes wskrzesza zaś nagrane przez nią na przełomie lat 40 i 50 utwory Chabriera i Strawińskiego, w których też do dzisiaj nie ma konkurencji: naturalność, ożywczy tupet, iskra Boża, żadnego mizdrzenia się czy preciosité...

CD2/7 Chabrier – Bourrée fantasque, fragm. – M.Meyer
EMI Rarissimes 3518252

Fragment Bourrée fantasque Chabriera pod palcami niezapomnianej Marcelle Meyer, muzy największych kompozytorów połowy minionego stulecia (nawiasem mówiąc w Walcach romantycznych Chabriera towarzyszy jej przy drugim fortepianie Francis Poulenc)...

Alfreda Cortot nikomu nie trzeba, jak mniemam, przedstawiać: to zapewne największy francuski pianista stulecia, poeta i guru, niezrównany egzegeta i odtwórca dzieł Chopina, jak również Schumanna czy Debussy’ego – a przy tym wychowawca kilku pokoleń wielkich artystów (między innymi także Magdy Tagliaferro, której słuchaliśmy przed chwilą). Za okupacji niestety się nie spisał, flirtując nazbyt bezwstydnie z reżimem Vichy, ale geniuszom wiele można wybaczyć.

Cortot technikę miał zawodną, czasem co trzecia nutka spadała na podłogę, ale w natchnionych interpretacjach nie zwracało się na to uwagi. Trochę wszak niepotrzebnie się uparł, aby po wojnie – korzystając z lepszej techniki nagrań – zapisać powtórnie część repertuaru, uwiecznionego już na przedwojennych, głównie londyńskich nagraniach. Na tym podwójnym albumie z cyklu Les Rarissimes na podłogę leci bowiem często zgoła większość nutek – na przykład w Variations serieuses Mendelssohna. Lecą nawet w Kołysance Chopina, której nikt nigdy nie grał lepiej od niego, gdy miał ze 20 lat mniej. Ale to i owo z tej płyty da się ocalić: w Scenach dziecięcych Schumanna, czy w kilku utworach Chopina Alfred Cortot, nawet i tknięty starczym niedowładem, nie ma wielu rywali... Posłuchajmy więc na koniec Walca As-dur opus 69 numer 1, czyli wykładu z poetyckiej kantyleny, nie lękającej się najśmielszego rubata.

CD3/8 Chopin – Walc As-dur op.69/1 – A.Cortot
EMI Rarissimes 3518572

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU