Wojciech Sikora
Tekst z 20/09/2007 Ostatnia aktualizacja 11/12/2007 14:58 TU
160 numer Zeszytów Historycznych otwiera tekst Pawła Libery: „Szkic do biografii politycznej pisarza zaangażowanego”, czyli Józefa Łobodowskiego. Ten mieszkający przez kilkadziesiąt lat na emigracji w Hiszpanii poeta, eseista i tłumacz z języka rosyjskiego, ukraińskiego i hiszpańskiego, związany był między innymi z kręgiem paryskiej „Kultury” i londyńskich „Wiadomości”. Został przez komunistów skutecznie wymazany z dziejów historii i literatury polskiej. Jak zauważa Libera:
na przestrzeni ponad czterdziestu lat nie wydrukowano żadnej jego książki, artykułu ani zbioru wierszy, jedynie w antologiach poezji udawało się czasem przemycić jego nazwisko.
Sytuacja poprawiła się nieco w latach 80., kiedy to Łobodowskim zaczęli się interesować literaturoznawcy, którzy udostępnili szerszej publiczności część jego twórczości i dość pobieżną biografię pisarza. Tekst Libery jest próbą uzupełnienia podstawowej wiedzy o życiu tego pisarza „zaangażowanego”. Zdaniem Libery bowiem przymiotnik „zaangażowany” najlepiej go opisuje. Autor rekonstruuje kolejno losy Łobodowskiego w świetle dotychczasowych ustaleń; konfrontuje różne jego publikowane życiorysy i wreszcie podaje szereg nieznanych szerzej informacji i epizodów.
Z okresu „hiszpańskiego”( Łobodowski był wówczas między innymi współtwórcą i jednym z głównych redaktorów Radia Madryt) przytoczmy taką oto anegdotę, którą zanotowała Maria Dąbrowska w swoich „Dziennikach powojennych”: Jan Kott opowiadał, że na jednym z jego odczytów w małym miasteczku słuchacz zapytał, co się dzieje z poetą Łobodowskim. Przypadkiem wiem - odpowiedział Kott. - Jest w Hiszpanii frankistowskiej i przez radio wygłasza paszkwile na Polskę demokratyczną. Na to z sali odezwały się głosy, pytając o której godzinie?
Tradycją Zeszytów Historycznych – w każdym razie od śmierci w roku 2000. ich założyciela, Jerzego Giedroycia – jest zamieszczanie prawie w każdym numerze materiałów dotyczących działalności środowiska Kultury. W tym numerze uwagę zwraca opracowanie Mikołaja Tyrchana pt. „Początki opozycji demokratycznej w Polsce na łamach Kultury”. W tekście nie chodzi jednak tylko o kwestię odzwierciedlania początków opozycji demokratycznej na łamach paryskiego miesięcznika, chodzi również o inspirującą rolę pisma w wydarzeniach tamtych lat nad Wisłą.
A rola owa była wcale niebagatelna. Jak zauważa Tyrchan: Książki najważniejszych autorów Instytutu (m.in. Miłosza, Gombrowicza i Herlinga-Grudzińskiego) oddziaływały w sposób istotny na artystyczne poszukiwania pisarzy oraz intelektualistów krajowych, w szczególności tworców młodej generacji, dla ktorej Kultura stała się jednym z podstawowych punktów odniesienia, zarówno w sferze literackiej, jak i w dziedzinie eseistyki politycznej.
I dodajmy – nie tylko w sferze myśli i teorii, lecz i praktyki politycznej.
Zespół Kultury, czytamy w tekście Tyrchana, próbował szukać nowych sposobów na zdynamizowanie starań „krajowców” i emigracji politycznej o poszerzenie sfery wolności obywatelskich w Polsce Ludowej i całym bloku wschodnim. Czołowy publicysta misięcznika, Juliusz Mieroszewski, deklarował w 1971 roku, iż Kultura nie reprezentuje jednej określonej linii politycznej, albowiem szuka ona w istocie rożnych dróg wiodących do niepodległości. Polska jest w tak trudnej sytuacji, że należy przebadać każdą koncepcję i zastanowić się nad każdą możliwością. Kultura nie jest pismem ani socjalistycznym, ani rewizjonistycznym, ani neo-marksistowskim. Służymy tylko jednemu celowi, którym jest niepodległość Polski. Ten cel wyznacza polityczną linię Kultury. [...] Redaktor Kultury posiada w swojej „orkiestrze” socjalistów i nie socjalistów – piłsudczyków i nie piłsudczyków – ludzi religijnych i agnostyków – ewolucjonistów i anty-ewolucjonistów. [...] Kultura tym się różni od innych ośrodków politycznych na emigracji, że nie zamyka problemu niepodległości w skamieniałej skorupie. Zdajemy sobie również sprawę, że w obecnej epoce różne drogi prowadzić mogą do niepodległości. Nikt nie ma monopolu na politykę niepodległościową i każda poważna koncepcja warta jest przeanalizowania. [...] w określeniu naszego stanowiska nie kierujemy się nigdy taką czy inną ideologią, tym mniej polityką takiej czy innej partii – lecz wyłącznie niepodległościowymi interesami Polski.
Odnotujmy jeszcze jeden przyczynek do historii Kultury. Małgorzata Ptasińska-Wójcik opisuje starania Redaktora z końca lat 60-tych na rzecz opublikowania:
czegoś w rodzaju praktycznego podręcznika, jakie są możliwości UB czy policji i jak je neutralizować.
Niestety nic z tej inicjatywy wydawniczej wówczas nie wyszło, a broszura na ten temat ukazała się dopiero w końcu lat 70. w drugim obiegu.
Znakomita większość tekstów 160 numeru Zeszytów Historycznych dotyczy okresu powojennego, jedynie dwa odnoszą się do wcześniejszej epoki. Przemysław Waingertner zajmuje się zetowcami, czyli niepodległościowym związkiem Młodzieży Polskiej „Zet”, jednym z najbardziej prężnych organizacyjnie i programowo środowisk politycznych Polski międzywojennej. Z kolei Marek Kornat prezentuje zestaw dokumentów dotyczących rokowań polsko-sowieckich wokół paktu o nieagresji. Chodzi o nigdzie dotychczas nie publikowaną instrukcję ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego do posła w Moskwie Stanisława Patka z 1927 roku oraz dwa raporty posła Patka do ministra. Zdaniem Kornata dokumenty te wnoszą ważną korektę do dotychczasowych zapatrywań na polską politykę wschodnią w okresie po przejęciu władzy przez marszałka Józefa Piłsudskiego.
Kultura
31/01/2010 14:56 TU
05/01/2011 15:04 TU
20/01/2010 18:02 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU