Sylwia Gibs
Tekst z 05/08/2008 Ostatnia aktualizacja 06/08/2008 17:31 TU
Udało się! UNESCO wpisało na listę światowego dziedzictwa ludzkości 7 lipca fortyfikacje Vaubana, jednego z największych architektów wojskowych Europy. Starania stowarzyszonych gmin Francji ukoronowane zostały sukcesem. Wytypowano 14 dzieł, ze względu na ich autentyczność, stan konserwacji i piękne położenie. UNESCO zaakceptowało 12. Razem jest we Francji 151 fortyfikacji, rozsianych po całym kraju.
Mistrz architektury wojskowej ufortyfikował wzdłuż i wszerz królestwo Ludwika XIV. Przemierzał konno od 2 do 4 tysięcy kilometrów rocznie. Z okazji trzechsetlecia śmierci Vaubana w roku 2007 można się było przyłączyć do konnych wycieczek organizowanych w jego rodzinnym regionie Morvan, od cytadeli do cytadeli.
W całej Francji jest ich tak wiele, że nawet samochodem trudno byłoby je zwiedzić w ciągu tygodnia. Sébastien Le Prestres de Vauban zdążył ufortyfikować wszystkie granice siedemnastowiecznej Francji: wyspy i wybrzeża, miasta i alpejskie doliny.Czeka nas więc skok z nadmorskiej Bretanii na szczyty Alp i Pirenejów oraz inny skok – w czasie – ku epoce, w której wieże, bastiony i fortece Vaubana przyniosły bezpieczeństwo 8 milionom mieszkańców Francji. Spróbujmy spojrzeć na nie ich oczami. A także oczami twórcy, który ponoć zawsze najpierw utożsamiał się z napastnikiem: albo opływał wyspę łódką, albo krążył konno wokół miasta, i dopiero wówczas decydował, jak je obroni przed atakiem.
Na wyspie Belle-Ile-en-Mer, leżącej nieopodał północnego wybrzeża Atlantyku, bastion o narysie w kształcie gwiazdy kupili na licytacji państwo Larquetoux. Na jego renowację poświęcili cały majątek: 280 milionów franków. Zwiedza ją rocznie 40 tysięcy osób, także i dlatego, że sama wyspa jest jednym z najpiękniejszych zakątków Francji.
Ale – jak twierdzą specjaliści od turystyki – fortyfikacje Vaubana są dodatkową wakacyjną atrakcją. Nawet pojedyńcza wieża przyciąga zwiedzających do nadmorskiego miasteczka Camaret-sur-Mer. A co powiedzieć o miastach-twierdzach, do których przyjeżdżają specjalnie tłumy turystów?!
Warto pojechać do najwyższego miasta w Europie – Briançon; wybudowano je w Alpach Południowych na wysokości 1321 metrów. Strome uliczki wyglądają nadal tak, jak za czasów Ludwika XIV. Vauban otoczył miasto kręgiem umocnień obronnych, które okazały się tak skuteczne, że w 1815 roku atak armii austriacko-sardyjskiej powstrzymała załoga licząca tylko 70 kanonierów i 500 piechurów.
Warto także pojechać do Besançon we wschodniej Francji. W XVII wieku walczyły zażarcie o miasto królestwa Francji i Hiszpanii. Słynna cytadela powstała po zwycięstwie armii francuskiej w latach siedemdziesiątych. Vauban pracował nad nią przez 30 lat i wydał tyle pieniędzy, że król Słońce zapytał go w końcu, czy „mury obronne Besançon nie są aby ze złota?”
Przewodnicy doradzają pieszą wycieczkę wczesnym rankiem, zanim nadciągną tłumy. Trzeba się wdrapać pod górę, ale to dobre dla zdrowia. Z wysokości 118 metrów zobaczymy potrójny pierścień fortyfikacji, potężne mury i wieże warowne, no i przepiękną panoramę na miasto i całą okolicę. Podczas spaceru śladem dawnych strażników natkniemy się na studnię, która ma 132 metry głębokości! Toteż czerpano z niej wodę za pomocą koła o czterometrowej średnicy.
Cytadela w Besançon nadal czuwa – choć dziś już niepotrzebnie – nad granicą francusko-szwajcarską. Nikt jej zresztą nigdy nie zaatakował do 1944 roku, kiedy armia niemiecka schroniła się za jej murami przed ofensywą sił amerykańskich. Takie też bywają paradoksy historii...
Krajobrazy
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU