Sylwia Gibs
Tekst z 26/01/2008 Ostatnia aktualizacja 26/01/2008 16:00 TU
Miasteczko Grasse wznosi się jak ukwiecony balkon, między Morzem Śródziemmnym a górami Alpes Maritimes (Alpy Nadmorskie). Jest nie tylko jednym z najpiękniejszych kurortów na Lazurowym Wybrzeżu. Grasse to przede wszystkim stolica francuskich perfum.
W porównaniu z pięćdziesięciowieczną historią pachnideł, historia perfumiarzy z Riviery jest względnie młoda. Pierwsze ich bractwo powstało w 1759 roku, w Grasse, gdyż jego górzyste zaplecze dostarczało, wówczas jeszcze w nadmiarze, błękitne złoto czyli lawendę, a także tymianek i rozmaryn, ogrody nad Morzem Śródziemnym były zaś pełne róż, mimozy i jaśminu. W 1768 firma Chiris produkowała już 18 rodzajów perfum. Dziś sprzedaje ich 40, nie o wiele więcej. Ale produkuje także aromaty dla przemysłu spożywczego, kosmetyków i farmacji. Spośród 45 tysięcy mieszkańców Grasse, 6 procent pracuje w branży perfumeryjnej.
Miasto otacza do dziś pachnąca oprawa róż, jaśminu i innych kwiatów. Plantacje na wzgórzach kurczyły się wszakże w miarę odkrywania nowych źródeł zaopatrzenia. W połowie XIX wieku, wspomniana przed chwilą firma Chiris sprowadzała z Algierii kwiat pomarańczowy i eukaliptusowy, z Chin – piżmo i anyżek, z Indochin – paczulę, z Madagaskaru – cynamon.
Koniec ery kolonialnej nie zniszczył perfumiarzy z Grasse, gdyż w sukurs przyszla im chemia. Takich zwiazków zapachowych, jakie powstały dzięki nowej technologii, nie wynalazłby nawet bohater słynnej książki Patricka Süskinda Pachnidło, której akcja rozgrywa się, między innym, w Grasse; co najważniejsze, nie musiałby uciekać się do tak skrajnych metod, jak mord zakwitających dziewcząt.
Rewolucja techologiczna wykruszyła jednak stopniowo stare, rodzinne firmy perfumeryjne, zastępując je międzynarodowymi. Ale ostatni Mohikanie w Grasse destylują jednak nadal płatki róży Centifolia i chyba ostaną się w dżungli konkurencji dzięki rosnącej potrzebie ekologii. Trudno jednak odwrócić bieg wydarzeń: w 1930 roku zebrano w regionie Grasse 1800 ton kwiatu jaśminowego, w 2007, zaledwie 27 ton.
Warto wybrać się do Grasse w pierwszy weekend sierpnia. Mieszkańcy obchodzą od 1946 roku lokalne Święto Jaśminu, bardzo podobne do karnawału. Upajający zapach unosi się wzdłuż promenady, gdzie odbywa się defilada ukwieconych wozów i pięknych dziewczyn, których podobno bić nie należy nawet kwiatem, ale – jak się okazuje- kwiatem jaśminu wolno. Regularna bitwa, w której jaśmin służy za amunicję, należy do tradycyjnych obchodów święta, tak jak fajewerki i bal oraz coraz więcej kiermaszy, wystaw koncertów i przedstawień, niekoniecznie na temat jaśminu.
Krajobrazy
Udało się! UNESCO wpisało na listę światowego dziedzictwa ludzkości 7 lipca fortyfikacje Vaubana...
06/08/2008 17:31 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU