Sylwia Gibs
Tekst z 01/03/2008 Ostatnia aktualizacja 11/07/2008 13:05 TU
Żeby zwiedzić Dolinę Królów, wcale nie trzeba wyjeżdżać do Egiptu. Wystarczy wsiąść do pociągu na dworcu Austerlitz w Paryżu i wysiąść godzinę później w Tours, półtorej godziny później w Angers. Od kiedy na tej trasie kursują ekspresy TGV, zamki królów Francji w dorzeczu Loary znalazły się w zasięgu weekendowych planów każdego Paryżanina.
Zamki i pałace, a także ruiny rzymskich budowli, romańskie kościoły, siedziby troglodytów: cały wachlarz zabytków cywilizacji europejskiej wokół ostatniej nieposkromionej rzeki w Europie - Loary. Na tym nie koniec. Są jeszcze krajobrazy: pola i łąki, stuletnie lasy i winnice, sieć dróg i dróżek, rzek i rzeczułek, które tworzą tak harmonijną, tak pogodną całość, że andegaweńska słodycz stała się we Francji przysłowiowa, a UNESCO wpisało ten region do światowego dziedzictwa ludzkości.
Nie doszło by jednak do tego, gdyby wzdłuż Loary i jej dopływów nie było ponad 40 zamków i pałaców. Zaczęto je budować w Średniowieczu, większość została jednak zbudowana albo przebudowana w stylu włoskiego lub francuskiego Renesansu.
Królowie Francji przyjeżdżali do nich na odpoczynek po bitwie, na polowania, na schadzki miłosne. Nazwy niektórych przeszły do historii, a nawet do literatury: zamek w Azey-le-Rideau, porównywany przez Balzaca w powieści Lilia w dolinie do oszlifowanego diamentu w oprawie rzeki Indres; zamek w Chenonceau, który król Franciszek I ofiarował swej nadobnej faworycie Diane de Poitiers; zamek w Vilandry, słynący z ogrodów piękniejszych od perskich dywanów; pałacyk w Amboise, w którym mieszkał i umarł pięć wieków temu wielki Leonardo da Vinci, zostawiając we Francji Monę Lizę; i wreszcie zamek w Chambord, zbudowany przez Franciszka I na początku XVI wieku, pono tylko po to, aby się zbliżyć do kochanki, hrabiny Thoury.
Poeta Alfred de Vigny nazwał go ucieleśnionym marzeniem. Nie znamy nazwiska architekta, ale przypuszcza się, że budowę rozpoczął sam Leonardo, któremu przypisuje się projekt słynnych spiralnych schodów, które – mimo że podwójne – nigdy się nie krzyżują. Zamek w Chambord ma ponad 400 komnat, ponad 300 kominów. Jest to największy spośród zamków Doliny Loary, cieszący się do dziś największym powodzeniem wśród turystów.
Najlepiej zwiedza się Turenię i Andegawenię – tak brzmią historyczne nazwy dorzecza Loary– na rowerze. Kilkusetkilometrowa sieć tras biegnie wzdłuż rzeki między Tours i Angers, Orleanem a Nantes. Ośmiuset kilometrowy odcinek zostanie włączony do europejskiego programu turystyki rowerowej, mającego połączyć, od rzeki do rzeki, francuskie wybrzeże Oceanu Atlantyckiego z „błękitnym” Dunajem w Budapeszcie.
Pedałując brzegiem Loary poznamy jej kapryśny nurt, jej rozlewiska, łachy i wyspy. Można także popłynąć z prądem - albo pod prąd - najdłuższej rzeki Francji. Ponad tysiąckilometrowego koryta Loary nigdy nie uregulowano, jeśli nie liczyć kilku tam i umocnień. Po długim biegu z południa na północ rzeka skręca nagle na zachód, w kierunku Atlantyku, tworząc rozlewiska wokół piaszczystych łach i wysepek.
Można do nich przybić drewnianą krypą lub galarem, które wyglądają dokładnie tak samo jak przed wiekami. O świcie zobaczymy tam ptaki wodne i bobry i, przy odrobinie szczęścia, pluskające się w wodzie węgorze i łososie, które płyną do źródeł Loary w górach Masywu Centralnego, żeby spłodzić i wychować potomstwo. Łososie są pod ochroną, tak jak cała Loara, z której przez całe wieki wydobywano piasek i żwir, aż w 1978 r. zawalił się most w Tours. Odtąd przestano ją wreszcie eksploatować jak kopalnię, ku radości rybaków i turystów.
Krajobrazy
Udało się! UNESCO wpisało na listę światowego dziedzictwa ludzkości 7 lipca fortyfikacje Vaubana...
06/08/2008 17:31 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU