Tekst z 29/09/2009 Ostatnia aktualizacja 29/09/2009 12:54 TU
Sianokosy w czas burzy
Przez ostatnie pięć lat życia, które Warburg nazywał "sianokosami w czas burzy", portret chorego stał na biurku w jego sypialni: "Niech pan patrzy, ten skromny rysunek, sporządzony w pewnej trwodze, artystycznie jest może mniej znaczący niż słynna grawiura, zrobiona wirtuozersko, o czym pan wie, ale ten rysunek jest świadectwem, wiem, co mówię".
Choroba i myślenie
To był szkic węglem. Frizt Schumacher, autor inskrypcji: MHMOSYNH nad drzwiami Biblioteki Warburga w Hamburgu, napisał, że na rysunku Oldego Nietzsche nie ma rąk, ale szkic sprawia wrażenie "jakby Nietzsche żył". Warburg myślał o Nietzschem nieustannie. "Ale zostawmy pana Nietzschego – co nas obchodzi, że pan Nietzsche wrócił do zdrowia?... Dla psychologa nie ma bodaj kwestii bardziej atrakcyjnej niż zagadnienie stosunku między zdrowiem a filozofią, jeżeli zaś przypadkiem sam jest chory, przystępuje do chorowania z całym bagażem naukowej ciekawości.
Zakładając, że jesteśmy osobami, siłą rzeczy mamy też filozofię własnej osoby; jest jednak pewna istotna różnica. U jednego filozofują niedostatki, u drugiego – bogactwa i siły. To pierwsze potrzebuje filozofii jako podpórki, ukojenia, leku, wybawienia, uwznioślenia, wyobcowania od samego siebie; dla tego drugiego filozofa jest tylko pięknym luksusem, w najlepszym razie rozkoszą triumfującej wdzięczności, która na koniec musi zapisać się kosmicznymi majuskułami na niebie pojęć. W innym, bardziej zwyczajnym wypadku, gdy do filozofii popychają konieczności, jak u wszystkich chorych myślicieli – a niewykluczone, że w historii filozofii takich jest większość – co będzie z samą myślą, poddaną presji choroby? To właśnie pytanie zaprząta psychologa i tu możliwy jest eksperyment".
Czy prawda jest kobietą?
Warburg rozumiał cierpienia Nietzschego jak nikt. Warburg pojmował "blask tajemnicy" z równą siłą, jak Nietzsche. "Ten sens tajemniczy jest dla nas tym bardziej ukryty, im bardziej jest substancjalny i głęboki; tak więc, twierdząc wespół ze scholastykami, że forma jest w rzeczach zasadą właściwą poznawalności intelektu, twierdzi się przez to właśnie, że jest ona wlaściwą zasadą tajemnicy (właściwie nie ma tajemnicy tam, gdzie wszystko jest wiadome, tajemnica jest tam, gdzie jest więcej do poznania niż to, co dane jest naszemu rozumieniu".
W "Radosnej wiedzy" znajduje się fragment o Bogu i małej dziewczynce: "“Czy to prawda, że Pan Bóg jest wszechobecny? – spytała matkę mała dziewczynka. – Ależ to nieprzyzwoite“. Oto wskazówka dla filozofów! Należy uszanować wstydliwość, z jaką natura osłania się zagadkami i pstrokatą niepewnością. Może prawda jest kobietą, która ma swoje głębokie powody, by nie wystawiać swoich głębin na pokaz? Może imię jej jest, po grecku, Baubo?..."
Pasaże
22/12/2009 13:22 TU
01/12/2009 15:57 TU
24/11/2009 17:33 TU
10/11/2009 15:36 TU
22/09/2009 11:02 TU
15/09/2009 13:50 TU
11/08/2009 15:05 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU