Szukaj

/ languages

Choisir langue
 

Pasaże

Pasaż przez RFI

 Krzysztof Rutkowski

Tekst z  18/12/2009 Ostatnia aktualizacja 21/12/2009 10:34 TU

Strażnicy byli zawsze uprzejmi. Wyciągało się przepustkę i długo czekało na windę. Wjeżdżało się na szóste piętro, na siódmym gnieździli się dyrektorzy, którzy powinni, jak na dyrektorów przystało, zagnieździć się nad nami, a nie pod nami. Na siódmym się zatem zagnieździli, ale ja widziałem naczelnych dyrektorów tylko dwa razy przez osiemnaście lat pobytu w RFI, czego zupełnie nie żałuję, a nawet się z tego cieszę.

W naszej reakcji panowała prawdziwa wolność słowa i atmosfera, którą określiłbym mianem spontanicznej radości. Nie skakaliśmy sobie do gardeł, choć zdarzały się zabawne utarczki, nie kopaliśmy pod sobą dołków, nie zieliśmy ani nienawiścią, ani nawet niechęcią. Przeciwnie, lubiliśmy się i wspieraliśmy wzajem w robocie dziennikarskiej i wszelkiej innej, którą wypadło nam wykonywać.

Fajnie było. Powtarzaliśmy sobie, że lepszej pracy nigdzie nie znajdziemy, nie dlatego, że lekka, łatwa i przyjemna, co to - to nie, ale dlatego że praca w naszej redakcji stanowiła najzwyklej w świecie przyjemność. Przychodziło się do redakcji chętnie, co - przyznacie - w dzisiejszych czasach zdarza się niesłychanie rzadko. Przychodziło się do redakcji, przez tyle czasu, chętnie.

Tylko ostatni rok, zanurzony w upadłym czasie agonalnym, okazał się ciężką próbą: zamykają, ale dlaczego zamykają, nie wiadomo. Argumenty absurdalne i niewyraźne. Z powodów ekonomicznych? Zawracanie głowy. Z powodów ideowych, bo Polska wolna i demokratyczna, i już nadawanie z Paryża niepotrzebne? Zawracanie głowy. W latach siedemdziesiątych, za panowania prezydenta Giscarda d'Estaing, polską redakcję zamknięto, chociaż komunizm rozkwitał.

W Wolnej Europie, w której pracowałem przed przejściem do RFI, było inaczej. Kiedy upadał komunizm, cieszyliśmy się jak dzieci. Pani sekretarka, Amerykanka służąca poprzednio w US Navy, w której kochała się, podobno z powodzeniem, cała Szósta Flota, a zatem człowiek o wielkim i otwartym sercu, popłakała się w paryskim biurze Wolnej Europy ze szczęścia i ściskała wszystkich współpracowników: Polaków oraz Rosjanina Saszę, który był podobny do Stalina i bardzo cierpiał z tego powodu, więc pani sekretarka pocieszała go podwójnie.

Upadł komunizm, bardzo dobrze, zadanie zostało wykonane, jak powiedział pewien prezydent do swego brata bliźniaka po wygranych wyborach. Amerykanie powiedzieli: w porządku chłopaki, wykonaliście robotę pierwszorzędnie, a zatem zamykamy interes. I zamknęli. Sytuacja jasna.

W RFI innym torem przebiegały rzeczy. Torem krętym i oślizłym. Nic nie wiadomo, zamykamy, nie zamykamy, pracujemy, nie pracujemy, to znaczy pracujemy w przekonaniu, że to co robimy nie jest złe, że to co robimy jest do rzeczy, ale pracujemy w poczuciu narastającego stresu, że na siódmym piętrze decyzje zapadają bez żadnego związku z tym co robimy i że cokolwiek byśmy zrobili, to i tak nie ma znaczenia, ponieważ treść wykonywanej pracy nie liczy się zupełnie. "Sąd jest zatrzymany“ - jak powiadał Adam Mickiewicz za Andrzejem Towiańskim, co oznaczało, że niezależnie od twoich słów, uczynków i wytworów, wyrok już zapadł.

Sytuacja w RFI przypominała atmosferę z "Procesu" Kafki. Jesteś winny nie dlatego, że uczyniłeś jakieś zło, przestępstwo, zbrodnię lub niedopatrzenie, lecz dlatego i tylko dlatego, że proces się zaczął. Podobnie jak K. z "Procesu", staliśmy się przedmiotem samooskarżenia. Im bardziej staraliśmy się udowodnić, że to co robimy ma sens, tym bardziej trybunał wyciskał z siebie wyrok. "Trybunał niczego od ciebie nie żąda, jeśli chcesz - przychodzisz, jeśli nie chcesz - nie przychodzisz. Trybunał pozwala ci odejść i odchodzisz. Trybunał o nic cię nie obwinia, zadowala się jedynie oskarżeniami, które ty podnosisz przeciwko sobie".

Na siódmym piętrze w RFI rozsiadł się trybunał z "Procesu" Kafki. On niczego od ciebie nie żądał. On się o ciebie troszczył. To ty sam się oskarżasz, będąc. Cokolwiek uczynisz, jesteś skazany. Jesteś skazany i nigdy nie dowiesz się, dlaczego wyrok zapadł. Właściwie sam się skazałeś, przestępując próg instytucji. Argumentów nie trzeba, a nawet wydają się one nieprzyzwoite, a w każdym razie jawią się jako niepoważne.

We Francji dzieje się podobnie ze strajkami metra i szybkich kolejek dojazdowych (RER). Pamiętam, że przed laty organizatorzy strajków w metrze i kolejkach podawali jakieś powody lub choćby preteksty do ich organizowania. Wszystko jedno jakie - jakieś. Obecnie już nie silą się na argumentowanie. Strajk wybucha, miliony ludzi stają się zakładnikami organizatorów strajku, ale siedzą cicho. Dlaczego wybucha strajk metra i kolejek dojazdowych? Bo wybiła jego godzina. I już. Dlaczego zamknięto redakcję polską (i pięć innych redakcji językowych) w RFI? Bo wybiła godzina.

Było fajnie. Dlatego, że wykonywaliśmy robotę do rzeczy. I również dlatego, że dzieło Kafki czyta się po raz kolejny z niezrównanym pożytkiem.

Pasaże

Pasaż ostatni

(Fot. Jean René Bernard)

Czym jest cnota?

19/01/2010 17:40 TU

Pasaże

Pasaż przedostatni

Ostatni pojawi się 29 grudnia. A potem już nic się nic nie pojawi. Albo pojawi się nic. To nie jest to samo. Pojawienie się Nietzschego nie oznacza próżni. Oznacza tylko nieobecność. Kiedy wszystko się straciło, uzyskuje się nic.

22/12/2009 13:22 TU

Pasaże

©riesp

Pasaż pisarski

Pisać, to znaczy usłyszeć głos utracony. To znaczy mieć czas, by znaleźć słowo i przygotować odpowiedź na zagadkę. To szukać mowy w mowie utraconej. To nieustannie przebiegać dystans

01/12/2009 15:57 TU

Pasaże

Pasaż kabalistyczny

Kabaliści sporządzili katalog gestów i zachowań, repertuar "akcji fizycznych", dzięki którym można nawiązać łączność z dawno zmarłymi i ciągle żywymi mistrzami.

24/11/2009 17:33 TU

Pasaże

Pasaż z maszkarami

Na zachodnich krańcach, za granicami świata, na dalekim Zachodzie, po stronie Nocy, mieszkały trzy maszkary. Dwie maszkary były nieśmiertelne: Steno i Euryale. Trzecia była śmiertelna i zwała się: Meduza.

10/11/2009 15:36 TU

Pasaże

Pasaż z Fryderykiem N.

Aby Warburg, wielki historyk, przez pięć lat życia, które mu pozostało po opuszczenia kliniki psychiatrycznej doktora Binswangera w Szwajcarii, nie rozstawał się z portretem chorego Nietzschego, sporządzonym przez Hansa Olde.

29/09/2009 12:48 TU

Pasaże

Pasaż tragiczny

To odbywało się na przedwiośniu. Tragôdia jest pieśnią kozła. Cała wieś śpiewała podczas wielkiej procesji. Pieśni towarzyszyły fletnie. Noszono wielkie symulakry sterczących fallusów. Chórem kierowali Ajschylos lub Sofokles.

22/09/2009 11:02 TU

Pasaże

Pasaż z motylami

21 kwietnia 1923 roku, w trzecim roku pobytu w "piekle Bellevue", czyli w klinice psychiatrycznej w Kreuzlingen, w Szwajcarii, doktora Ludwiga Binswangera, odkrywca tajemnic renesansowej sztuki florentyńskiej, Aby Warburg...

15/09/2009 13:50 TU

Pasaże

Fot: Emilia Olechnowicz

Pasaż przerażony

Jeszcze o Korsyce. I o nietłumaczonym na polski opowiadaniu Sebalda "Campo Santo". Korsyka nie daje mi spać. Sebald też. I zmarli. O zmarłych pamiętało się na Korsyce zawsze. Zmarli nie pozwalają, by o nich nie pisać.

11/08/2009 15:05 TU

Żegnamy i zapraszamy

17 grudnia 1981 - 31 stycznia 2010

29/01/2010 16:02 TU

Ostatnia audycja

Pożegnanie ze słuchaczami

Ostatnia aktualizacja 09/02/2010   12:44 TU

Nasza wspólna historia

Paryż - Warszawa

Francja dla Polski na falach eteru

31/01/2010 12:32 TU

Kultura - z archiwum RFI

Piosenka, kabaret, musical

Za kulisami piosenki francuskiej

Ostatnia aktualizacja 25/02/2010   21:42 TU

Teatr we Francji

Paryskie aktualności teatralne

Ostatnia aktualizacja 23/02/2010   14:33 TU

Kronika artystyczna

Paryskie wystawy 2000-2009

Ostatnia aktualizacja 16/02/2010   14:56 TU

Paryska Kronika Muzyczna

Ostatnia aktualizacja 22/02/2010   17:12 TU

POST-SCRIPTUM I MULTIMEDIA

Ostatnia aktualizacja 21/02/2010   11:38 TU