Sylwia Gibs
Tekst z 14/11/2009 Ostatnia aktualizacja 14/11/2009 17:14 TU
O stosunkach francusko-niemieckich, o „zmęczeniu demokracją” w Europie Środkowej i Wschodniej i o tym, że Vaira Vike-Freiberga powinna zostać wybrana na stanowisko prezydenta UE mówią francuscy politycy i politolodzy.
Mało kto pamięta, że niemiecki jest trzecim oficjalnym językiem w Unii Europejskiej. Oficjalnym, to znaczy, że powinien być językiem przekładowym wszystkich komunikatów Komisji Europejskiej. W praktyce taki status ma tylko język angielski, francuski ma nadal silną pozycję, niemiecki spadł natomiast na poziom pozostałych 24 języków obowiązujących w Unii.
We Francji pozycja języka niemieckiego też została zachwiana, oczywiście przez angielski. Jeszcze 10 lat temu niemiecki cieszył się mirem jako pierwszy język obcy. W 6. klasie wybierali go najlepsi uczniowie, nie przez miłość do języka Goethego, ale dlatego, żeby być w klasie na jednolicie dobrym poziomie.
Inni uczniowie wybierali niemiecki jako drugi język – po angielskim. W latach 70. niemieckiego uczyła się jeszcze połowa wszystkich francuskich dzieci. Ich liczba spadła do 15 procent i leciutko podniosła się w obecnym roku szkolnym.
Rozgłośnia RFI zrealizowała reportaż w paryskim gimnazjum Georges’a Braque’a, gdzie 40 procent uczniów 6. klasy wybrało niemiecki jako pierwszy język obcy. Niektórzy byli z nim obznajomieni już w podstawówce przez nauczycieli tego właśnie gimnazjum. Odegrała też pozytywną rolę bliskość Francusko-Niemieckiego Urzędu ds. Młodzieży, organizującego staże językowe w Niemczech.
Zdaniem jednej z przewodniczących tego Urzędu, Béatrice Legrand, historia II wojny światowej przestała wywierać wpływ na młode pokolenia:
9 listopada gimnazjum Georges’a Braque’a święciło upadek muru berlińskiego na swój sposób. Wielka tablica z tektury, pomalowana przez uczniów jak w byłej NRD, została podeptana przy akompaniamencie oklasków. Okazało się przy tej okazji, że mało kto wiedział wcześniej, o jakie wydarzenie chodzi. Historia ma więc niewielki wpływ na sympatie językowe. Mówi nauczyciel historii i geografii, Jerôme Calzaire:
Przed 3. klasą nie ma w zasadzie w programie historii Niemiec. Jest ona raczej nieznana. Niewielu uczniów kojarzy ją z historią nazizmu, którego nie umiejscawiają w czasie. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie został wykonany obowiązek pamięci, uczniowie wiedzą, czym była Shoah – Zagłada, ale to nie staje na przeszkodzie ich zbliżeniu do Niemiec i kultury niemieckiej. Zresztą podczas lekcji historii, wszystko co działo się ponad 20 lat temu, na przykład historia muru berlińskiego, jest uważane za bardzo odległe.
Bliskie jest natomiast to, co dzieje się teraz: wymiana między gimnazjami w Niemczech i we Francji, podróże, staże, wymiana listów i wizyt. Są także klasy dwujęzyczne, francusko-niemieckie, i utworzony z myślą o nich francusko-niemiecki egzamin dojrzałości, który umożliwia maturzystom studiować bez problemu w obu krajach.
Wiele się mówiło i pisało w drugim tygodniu listopada o stosunkach francusko-niemieckich. Najpierw prezydent Sarkozy pojechał na obchody 20-lecia upadku muru do Berlina, potem pani kanclerz Merkel przyjechała do Paryża na obchody rocznicy zakończenia I wojny światowej jako pierwszy szef rządu niemieckiego. Portal EurActiv zadał pytanie byłemu sekretarzowi ds. europejskich, czy stosunki francusko-niemieckie przyczyniły się do umocnienia integracji krajów Europy Wschodniej w Unii Europejskiej. Jean-Pierre Jouyet odpowiedział, że owszem, te relacje przyczyniają się do ustabilizowania i postępów w Unii; konkretnie, Francja i Niemcy płacą najwyższą składkę do unijnego budżetu. Kraje Europy Środkowej i Wschodniej dążą do dobrobytu i równowagi ekonomicznej, ważne jest więc, aby dwa wielkie kraje płacące podatek rozumiały się między sobą.
Z drugiej strony kraje Europy Środkowej i Wschodniej, po swym uwolnieniu od Związku Radzieckiego, nie chciały nawiązywać zbyt wyłącznej relacji z Niemcami – mówi dalej Jean-Pierre Jouyet. Jego zdaniem, prezydent Sarkozy był tego świadom. Francja źle traktowała te kraje podczas wojny z Irakiem, nie podzielały bowiem stanowiska Francji i Niemiec i zbliżyły się do Wielkiej Brytanii. Nie chodzi o wycofanie się ze stanowiska jakie zajął wówczas prezydent Chirac. Ale spowodowano wiele szkód sposobem zwracania się do krajów, z którymi Francję łączą silne więzi tradycji historycznej.
Nicolas Sarkozy zawarł partnerstwa strategiczne z krajami Europy Środkowej i Wschodniej, które są za to nam wdzięczne – twierdzi były sekretarz stanu ds. europejskich, Jean-Pierre Jouyet.
Spotkanie w Klubie Grande Europe: Jean-Pierre Jouyet, Cecilia Malstrom, Jacques Rupnik i Aleksander Vondra (od lewej do prawej)
(Foto:Anna Rzeczycka/RFI)
Na portalu EurActiv znajdujemy artykuł pod tytułem „Zmęczenie demokracją w krajach Europy Wschodniej”. Jest to sprawozdanie z konferencji zorganizowanej przez Fundację na rzecz Innowacji w Polityce i Fundację Roberta Schumana z okazji 20-lecia upadku muru. Politolog Jacques Rupnik powiedział na przekór niedawnym obchodom, że kraje Europy Środkowej i Wschodniej interesuje upadek komunizmu, nie upadek muru. I wyodrębnił trzy grupy państw, w których zaszły różne rodzaje ewolucji.
Są kraje, które zakorzeniły się w gospodarce rynkowej, zorganizowały wolne wybory, w których co więcej zaczęło się organizować społeczeństwo cywilne. Dla tych państw Europa stała się trampoliną, przyczyniając się do transformacji wewnętrznych.
Są państwa niedokończone. Na Bałkanach, na przykład, okres przejściowy ku demokracji został opóźniony przez budowę państw-narodów. W tym regionie istnieje nadal niepewność co do granic. Jeżeli nie zostanie osiągnięty konsensus terytorialny, szanse na osiągnięcie demokracji są niewielkie.
Trzecim typem państw postkomunistycznych są te, które przeżyły niedawno „kolorowe rewolucje”. Francuski politolog zaliczył do tej kategorii Gruzję, Mołdawię i Ukrainę. Te kraje przeżyły wzlot ku demokracji, ale powstały w nich reżymy o niejednolitym charakterze. Trudno porównać te rewolucje do rewolucji początku lat 90. Pierwsze były walką z komunizmem, drugie z postkomunizmem.
20 lat później kraje, które przeszły z powodzeniem do demokracji mają inny problem: jest to zmęczenie demokracją – twierdzi Jacques Rupnik. Objawy tego zmęczenia, to – jego zdaniem – kryzys zaufania wobec polityki i instytucji narodowych, spadek frekwencji podczas wyborów. „Kapitał społeczny”, który w normalnym trybie wytwarza zaufanie do instytucji demokratycznych, w systemie post-komunistycznym ma w zamyśle „obchodzić prawo”. Dlatego też załamało się zaufanie do instytucji demokratycznych i państwa prawa. Niszczycielskie jest też oddziaływanie kryzysu gospodarczego w krajach, które uplasowały nadzieje w gospodarce rynkowej. „Można sobie wyobrazić kryzys egzystencjalny spowodowany u przywódców Czech, Topolanka i Klausa,kiedy się dowiedzieli, że upadł dogmat wolnego rynku. Przecież to są ludzie wierzący” - powiedział Jacques Rupnik.
Nikt jednak , jego zdaniem, pomimo zmęczenia demokracją nie zamierza podważać tego modelu. Zmęczona jest cała Europa, w której opadł „wielki wzlot” rozszerzania Unii. Kraje Europy Wschodniej i Zachodniej mają dziś takie same objawy. Czy oznacza to, że należą do tego samego „klubu”, czy też, przeciwnie, przeżywają kryzys w kontekście demokracji o wiele bardziej kruchej niż demokracja na Zachodzie.
Jacques Rupnik, doradca Vaclava Havla, opublikował artykuł na ten sam temat na łamach dziennika Le Monde. Warto przypomnieć jego wypowiedź dla sekcji polskiej RFI, nagraną podczas debaty na temat „Europa, świat, Solidarność” zorganizowanej przez stowarzyszenie Nouvelle Europe w siedzibie Instytutu Polskiego w Paryżu:
Europa w prasie francuskiej
Na łamach dziennika Le Figaro Simone Veil, była przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, wyjaśnia, dlaczego popiera kandydaturę Vairy Vike-Freibergi, byłej prezydent Łotwy, na stanowisko przewodniczącej Rady Europejskiej, czyli prezydenta Europy.
Na czele zebrań 27 szefów państw i rządów powinna zasiadać osoba symbolizująca to, co Europa ma najlepszego – pisze pani Veil. Ta osoba powinna też zachęcać do podejmowania lepszych decyzji. Europa powinna mieć konkretną twarz i wolę afirmacji politycznej.
Wśród wymienianych kandydatów Vaira Vike-Freiberga, która była prezydentem Łotwy przez dwie kadencje, posiada te właśnie zalety. Jest kobietą o wyjątkowych walorach moralnych i intelektualnych, poliglotką, wychowaną w kulturze europejskiej. Potrafiła sprostać wszystkim problemom związanym z bolesną przeszłością swego kraju i Europy i przekształcić je w siłę skierowaną w przyszłość.
Pani prezydent Łotwy, Vaira Vike-Freiberga, w towarzystwie cesarza Japonii, Akihito, podczas uroczystości złożenia kwiatów pod pomnikiem Wolności w Rydze, 25 maja 2007
Reuters/Ints Kalnins, Latvia
Zdaniem Simone Veil, Vaira Vike-Freiberga posiada doświadczenie, które pozwoli jej skutecznie przewodniczyć obradom mężów stanu i godzić ich między sobą, a jednocześnie być blisko obywateli, zwłaszcza najmłodszych. Europa uosabiana przez nią będzie miała wizerunek sympatyczny i godny szacunku. Jej historia osobista, doświadczenia wojenne, wygnanie i powrót do kraju po upadku muru berlińskiego kwalifikują ją do roli symbolu pojednania narodów europejskich. Vaira Vike-Freiberga jest zaangażowaną intelektualistką, ma doświadczenie, potrafiła rządzić państwem, a jednocześnie oceniać sprawy z koniecznego dystansu.
Europa jest dla nas gwarancją, że nie powtórzą się dawne udręki i nadzieją, że będziemy się liczyć w przekształcającym się świecie. Europa powinna odważnie dokonać wyboru, który będzie nie tylko dyplomatyczny, ale będzie silnym gestem politycznym. Simone Veil, była minister zdrowia i przewodnicząca Parlamentu Europejskiego życzy szefom państw i rządów 27, aby mieli taką odwagę i ambicję.
Europa
29/01/2010 14:42 TU
Trudno stwierdzić, czy solenne obietnice Niemców co do utrzymywania na odpowiednim poziomie strukturalnego deficytu budżetowego zachęcą ich partnerów ze strefy euro, pisze Gabriel Grésillon, na łamach ekonomicznego dziennika Les Echos.
28/01/2010 15:49 TU
27/01/2010 16:32 TU
Jean-Dominique Giuliani, prezes Fundacji Robrta Schumana, nie kryje niepokoju, a nawet irytacji widząc, jak niezdarnie Unia wkracza w nowy etap swego istnienia po wdrożeniu Traktatu Lizbońskiego.
26/01/2010 16:33 TU
25/01/2010 15:41 TU
22/01/2010 16:35 TU
Portal MEMORO gromadzi i udostępnia niewielkie filmy wideo ze wspomnieniami nagranymi przez osoby urodzone przed 1940 rokiem. Istnieją już strony włoskie, hiszpańskie, niemieckie, angielskie, japońskie...
21/01/2010 13:53 TU
20/01/2010 16:46 TU
20/01/2010 16:12 TU
18/01/2010 16:30 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU