Marek Brzeziński
Tekst z 26/12/2009 Ostatnia aktualizacja 26/12/2009 14:52 TU
Wydarzeniem wielkiego kalibru, nie tylko w skali polskiej, ale i ogólnoeuropejskiej był wybór na stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Polaka, Jerzego Buzka. Jest on pierwszym przewodniczącym tej instytucji pochodzącym z Europy Środkowo-Wschodniej. Posłuchajmy fragmentu inauguracyjnego wystąpienia Jerzego Buzka w Strasburgu. Materiał opracowała Anna Bernhardt.
Poza jednym głosem, wybór Jerzego Buzka był bardzo dobrze przyjmowany nad Sekwaną. Oto niektóre komentarze, jakie zebrały Anna Rzeczycka i Sylwia Gibs. Wspomniały także o owym głosie krytycznym.
Nowy przewodniczący ze wschodu Europy, wzrost znaczenia Europy wschodniej, sukces Warszawy – takimi słowami komentowany jest wybór Jerzego Buzka na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Jest to – jak czytamy na stronie internetowej bretońskiego dziennika Le Télégramme – wybór o silnym ładunku symbolicznym, który nie jest bynajmniej neutralny z punktu widzenia politycznego. W Parlamencie rola przewodniczącego jest co prawda rolą arbitra godzącego różne grupy polityczne, nie jest on ich dyrygentem. Ale na zewnątrz, zwłaszcza w wypadku kryzysu, przewodniczący jest twarzą Parlamentu. Pamiętamy, że poprzednik Jerzego Buzka, Niemiec Hans-Gerdt Poettering znalazł się w pierwszej linii w czasie rosyjsko-ukraińskiego konfliktu gazowego.
Jak podkreśla Le Figaro, w 20 lat po upadku żelaznej kurtyny i pierwszych wolnych wyborach w Polsce, w 5 lat po wielkim otwarciu Unii Europejskiej na wschód, wybór byłego premiera Polski, zawsze uprzejmego i szukającego zgody liberała, stanowi symboliczne ukoronowanie dla tego byłego działacza Solidarności.
Funkcja przewodniczącego Parlamentu –pisze Le Figaro – jest funkcją prestiżową bez realnego wpływu politycznego, wyjąwszy codzienne zarządzenie zgromadzeniem. 69-letni Buzek, członek Europejskiej Partii Ludowej, który, zgodnie z umową zawartą z grupą socjalistyczną, po dwóch i pół roku ustąpi miejsca socjaliście, jest człowiekiem kompromisu. Jego wybór jest rezultatem konsensusu. Buzek jest także – pisze lewicowe Libération – tytanem pracy. Jak podkreślają jego współpracownicy, ma zawsze kalendarz zajęć wypełniony po brzegi i jako ostatni wychodzi z biura. Niewiele czasu mu zostaje na kultywowanie swych pasji, którymi są żeglowanie po jeziorach mazurskich i spływy kajakowe rzekami północnej Polski.
Jedyny negatywny francuski głos na temat nowego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego padł z ław lewicy.
Jean-Luc Melanchon, europoseł i były senator z departamentu Essonne, reprezentujący Partię Lewicy nazwał Jerzego Buzka „prawdziwym reakcjonistą z uzbrojonego betonu”, „histerykiem prywatyzacji”. Melanchon skrytykował także porozumienie konserwatystów z socjalistami, dzięki któremu wybór Buzka doszedł do skutku.
Wiele emocji wywołała sprawa Prezydenta Unii Europejskiej i Wysokiego Komisarza odpowiedzialnego za politykę zagraniczną. Zręczność dyplomatyczna pary niemiecko-francuskiej, Merkel-Sarkozy, sprawiła, że na najwyższych fotelach zasiedli politycy na ogół mało znani. Wyglądało na to, że Paryż i Berlin przerazili się, iż to stanowisko może dostać się w dłonie bardzo znanej i silnej osobowości, takiej jak Tony Blair. Oto fragment materiału przygotowanego przez Annę Bernhardt.
Prezydentem Wspólnoty został – mało znany, mało charyzmatyczny dla jednych, bardzo kompetentny negocjator dla innych – premier Belgii, Herman Van Rompuy, który na konferencji prasowej podziękował za wyróżnienie."Chociaż jest mi bardzo trudno opuścić urząd premiera mojego kraju, to jednak przyjmuje to stanowisko i dziękuje za zaszczyt, jakim mnie obdarzono. Widzę w tej decyzji gest uznania pod adresem mojej ojczyzny, która jako kraj założycielski nie szczędziła wysiłków w budowie Wspólnej Europy. Nie ubiegałem się o tę funkcję, nie walczyłem w żaden sposób, lecz od tego momentu z wielkim entuzjazmem obejmuję stanowisko. Jeżeli chodzi o inne sprawy, to będę funkcjonował podobnie jak i w świecie polityki w Belgii. Uprzedzam, że będę dyskretny w mediach, mam taki zwyczaj i będą go kontynuował. Moje życie polityczne upłynęło pod znakiem porozumienia, szacunku zarówno dla przeciwników jak i sojuszników. I tą drogą będę nadal podążał".
Z wyboru lady Catherine Ashton na stanowisko wysokiego komisarza odpowiedzialnego za politykę zagraniczną zadowolony był bardzo jej dotychczasowy szef, Przewodniczący Komisji Europejskiej, José Manuel Barroso, który nie krył słów uznania pod adresem brytyjskiej pani komisarz, odpowiedzialnej do tej pory za handel w Europie.
Posiada ona wielką zdolność negocjacji, a jeszcze ważniejsze według mnie są jej kompetencje jako komisarza europejskiego. To dla mnie było najważniejsze, by wysoki przedstawiciel posiadał nie tylko wizję narodową polityki międzyrządowej, dyplomacji międzyrządowej, ale by był to ktoś głęboko zakorzeniony w kulturze wspólnotowej. A jako członek Komisji Europejskiej pokazała ona właśnie, że działa w tym duchu i jest to ważniejsze niż doświadczenie w pracy czysto rządowej.
„Europa sięgnęła dna, po mianowaniu słabego przewodniczącego Komisji Europejskiej, teraz szefowie rządów wybrali mdłego przewodniczącego i wysokiego komisarza zupełnie bez wyrazu” – tak decyzje, które zapadły w czwartek w Brukseli skomentował francuski eurodeputowany znany ze swej szczerości i ciętego języka, Daniel Cohn-Bendit.
Również wiele emocji związanych było z przyjęciem Traktatu Lizbońskiego. Tym razem, w powtórzonym referendum Irlandczycy powiedzieli – TAK. Prezydent Lech Kaczyński nie miał wyjścia, musiał słowa dotrzymać i złożył swój podpis. Polska ratyfikowała Traktat. Najdłużej opierał się prezydent Czech, zdeklarowany eurosceptyk, Vaclav Klaus. W końcu i on ustąpił. O wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego mówiła Sylwia Gibs.Były francuski eurodeputowany..."
Zostawmy Jean-Louis Bourlanges’a z jego pesymistyczną wizją i oddajmy głos politykowi, który o mało nie został ojcem Konstytucji Europejskiej. Były prezydent Francji, Valéry Giscard d’Estaing, przypomina na łamach dziennika Le Figaro, że Traktat Konstytucyjny, odrzucony przez Francję i Holandię, leży u źródeł Traktatu Lizbońskiego. Giscard stał na czele Konwentu Europejskiego, który opracował tekst niedoszłej Konstytucji. Dla niego 1 grudnia 2009 jest dniem historycznym i wzruszającym przeżyciem.
Wiele miejsca na naszej antenie zabierały stosunki dwustronne polsko-francuskie. Przed mikrofonem naszej redakcji Bruno Le Mair, francuski sekretarz stanu do spraw europejskich i Mikołaj Dowgielewicz polski minister spraw zagranicznych mówili o polsko-francuskich punktach zbieżnych w polityce dotyczącej Europy i nie tylko. Bernard Kouchner, szef dyplomacji francuskiej mówił o stosunkach na linii Paryż-Warszawa, a Anna Bernhardt obserwowała przebieg listopadowej wizyty premiera Donalda Tuska nad Sekwaną.
Z uwagą obserwowaliśmy stosunki francusko – rosyjskie i wizytę Putina w Paryżu. Analizowaliśmy raport w sprawie rosyjskiej inwazji na Gruzję, z którego wynikało, że Rosja sprowokowała, Gruzja strzeliła pierwsza. Przyglądaliśmy się rozwojowi stosunków francusko-niemieckich, jako kluczowemu dla przyszłości Unii, a także stwierdzaliśmy, że spadają wpływy Francji w Parlamencie Europejskim. Braliśmy pod lupę obawy londyńskiej City w związku z nominacją Francuza, Michela Barnier na komisarza europejskiego do spraw rynku wewnętrznego i finansów.
Wiele miejsca na naszej antenie i stronie internetowej zajmowały wybory do Parlamentu, 60. rocznica utworzenia Rady Europy, najstarszej i największej z instytucji europejskich, 20. rocznica upadku Muru Berlińskiego i imprezy z tej okazji organizowane we Francji, jak Forum w Lyonie, na którym szczególne miejsce zajmowała Polska.
Jej rolę w przyczynieniu się do upadku Muru Berlińskiego bardzo tam podkreślano. Mówiliśmy i pisaliśmy o Święcie Europy i ustawionym z tej okazji przed paryskim Ratuszem Miasteczku Europejskim. Zastanawialiśmy się nad polityką rolną, ograniczeniami połowu tuńczyka, co zasmucało nie tylko wielbicieli suszi, o obronie fok, o ofensywie kina europejskiego i o tym, gdzie mieszkają najszczęśliwsze dzieci.
To wszystko działo się w kończącym się roku. Czas mrozić szampana.
Życzymy Państwu szczęśliwego Nowego Roku 2010. Dosiego Roku!
Europa
29/01/2010 14:42 TU
Trudno stwierdzić, czy solenne obietnice Niemców co do utrzymywania na odpowiednim poziomie strukturalnego deficytu budżetowego zachęcą ich partnerów ze strefy euro, pisze Gabriel Grésillon, na łamach ekonomicznego dziennika Les Echos.
28/01/2010 15:49 TU
27/01/2010 16:32 TU
Jean-Dominique Giuliani, prezes Fundacji Robrta Schumana, nie kryje niepokoju, a nawet irytacji widząc, jak niezdarnie Unia wkracza w nowy etap swego istnienia po wdrożeniu Traktatu Lizbońskiego.
26/01/2010 16:33 TU
25/01/2010 15:41 TU
22/01/2010 16:35 TU
Portal MEMORO gromadzi i udostępnia niewielkie filmy wideo ze wspomnieniami nagranymi przez osoby urodzone przed 1940 rokiem. Istnieją już strony włoskie, hiszpańskie, niemieckie, angielskie, japońskie...
21/01/2010 13:53 TU
20/01/2010 16:46 TU
20/01/2010 16:12 TU
18/01/2010 16:30 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU