Piotr Rosochowicz
Tekst z 12/01/2010 Ostatnia aktualizacja 12/01/2010 17:24 TU
José Luis Zapatero,José Manuel Barroso,Herman Van Rompuy i Jerzy Buzek, Madryt 8 stycznia 2010 r.
(Foto:Reuters)
Van Rompuy, jako pierwszy przejął inicjatywę i na 11 lutego zwołał do Brukseli posiedzenie na szczycie szefów państw i rządów 27 krajów należących do Unii Europejskiej. Jak twierdzi, Unii Europejskiej nie może wystarczyć w bieżącym i przyszłych latach zaledwie jednoprocentowy wzrost gospodarczy. Trzeba zatem pokazać szefom państw i rządów, że koordynacja ich działań leży w Brukseli, trzeba im wskazać, że możliwe jest całkowite i zdecydowane wyjście z recesji.
Z kolei premier Zapatero proponuje, aby wszyscy przywódcy, jak jeden mąż, zobowiązali się do podjęcia tych proponowanych przez Brukselę reform w takich dziedzinach, jak innowacje, edukacja polityka energetyczna czy gospodarka dotycząca przejścia na cyfrowy model jej zarządzania.
Przewodniczący Barroso, którego zadaniem będzie synteza i podsumowanie obrad 11 lutego, „pochwalił” premiera Hiszpanii za „wysokie i daleko posunięte ambicje”.
Dyskusje w Brukseli nie będą łatwe. Niemcy jak ognia boją się wszelkiego zamachu na niezależność Europejskiego Banku Centralnego. Brytyjczycy, a zwłaszcza tamtejsi konserwatyści, którzy za kilka miesięcy prawie na pewno przejmą tam władzę, złym okiem patrzą na jakiekolwiek wzmocnienie prerogatyw Komisji Europejskiej. Paryż ze swej strony naciska na to, aby wreszcie zabrać się w Unii Europejskiej za prawdziwą „politykę rozwoju przemysłu”.
Tinna Heremans, politolog pracujący w Instytucie Egmonta w Brukseli uważa, że batalia polityczna między tymi trzema ośrodkami władzy europejskiej: nowym, stałym prezydentem UE, prezydentem tymczasowym, półrocznym a przewodniczącym Komisji Europejskiej dopiero zaczyna się. Z tym że obiecującym jest fakt, iż cała ta trójka postawiła sobie za zadanie walkę z kryzysem gospodarczym i konsolidację działań.
Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że Traktat Lizboński jest czymś zupełnie nowym i że rok 2010 będzie rokiem eksperymentalnym. Będzie wiele reform przeprowadzanych jednocześnie. Powstał nowy system instytucjonalny, który musi przybrać taką czy inną formę. Prezydencja hiszpańska nie miała wiele czasu na przygotowanie się do odgrywania tej nowej roli w zupełnie nowym systemie. Obie prezydnecje — ta stała, i ta tymczasowa, półroczna, chcą jakoś podkreślić swą rolę w polityce, ale jest to zupełnie normalne — obaj politycy odgrywają tu dużą rolę. Istnieją jasne reguły — Rada Przywódców Państw i Rządów UE kreśli ogólne, polityczne linie działania, a jej szefem jest właśnie prezydent van Rompuy. Potrzebuje on jednak poparcia ze strony pana Zapatero. Jest to, w rzeczy samej, proces na dłuższą metę i jest jeszcze za wcześnie, aby wyciągać z tego jakieś wnioski czy obserwować konsekwencje…
Europa
29/01/2010 14:42 TU
Trudno stwierdzić, czy solenne obietnice Niemców co do utrzymywania na odpowiednim poziomie strukturalnego deficytu budżetowego zachęcą ich partnerów ze strefy euro, pisze Gabriel Grésillon, na łamach ekonomicznego dziennika Les Echos.
28/01/2010 15:49 TU
27/01/2010 16:32 TU
Jean-Dominique Giuliani, prezes Fundacji Robrta Schumana, nie kryje niepokoju, a nawet irytacji widząc, jak niezdarnie Unia wkracza w nowy etap swego istnienia po wdrożeniu Traktatu Lizbońskiego.
26/01/2010 16:33 TU
25/01/2010 15:41 TU
22/01/2010 16:35 TU
Portal MEMORO gromadzi i udostępnia niewielkie filmy wideo ze wspomnieniami nagranymi przez osoby urodzone przed 1940 rokiem. Istnieją już strony włoskie, hiszpańskie, niemieckie, angielskie, japońskie...
21/01/2010 13:53 TU
20/01/2010 16:46 TU
20/01/2010 16:12 TU
18/01/2010 16:30 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU