Tekst z 14/01/2010 Ostatnia aktualizacja 14/01/2010 17:27 TU
A400 M to symbol wielkiego transportowego samolotu wojskowego, który miał być na wyposażeniu siedmiu europejskich członków NATO początkowo w październiku 2009 roku, ale teraz mówi się już o 2012 roku. I to ze znakiem zapytania, gdyż program ten kosztuje więcej, niż zakładano, a jego kontynuowanie zagraża funkcjonowaniu całego przedsiębiorstwa. Dlatego też właściciel Airbusa – europejski koncern lotniczo-zbrojeniowy – zapowiedział niedawno, że albo klienci wyłożą więcej pieniędzy, albo muszą się pogodzić z faktem, że nie dostaną samolotu.
Dyrektor Tom Enders przed samolotem Airbus A400M, 12 stycznia 2010.
(Foto: Reuters/Marcelo del Pozo)
W 2003 roku zakładano, że za zamówione samoloty trzeba będzie zapłacić 20 miliardów euro, teraz szacunki te zwiększyły się o 11 miliardów euro. A w dodatku dostawy zostały przesunięte na później, o trzy lata. EADS żąda dodatkowo ponad 5 miliardów euro, więc klienci – Belgia, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Luksemburg, Hiszpania i Turcja –wysłali swych przedstawicieli do Londynu, gdzie ma zostać podjęta decyzja o dalszym finansowaniu projektu A400M. Na spotkanie, które odbywa się za zamkniętymi drzwiami nie zaproszono przedstawicieli koncernu EADS.
Francja jest zdecydowana zrobić wszystko, by ratować program, Wielka Brytania podobnie, ale nie za wszelką cenę – jak podkreślił rzecznik Down Street. Niemcy natomiast nie chcą być przyciskani do muru, zwłaszcza w momencie, gdy państwo zaciska pasa i redukuje gdzie się da swe wydatki. Specjaliści nie mają wątpliwości, że uratowanie A400M zależy od „elastyczności” Berlina.
Francuski minister obrony, Hervé Morin, uważa, że ten wiodący program ma kapitalne znaczenie dla wspólnej europejskiej obrony i jest raczej dobrej myśli na przyszłość.
Wszystkie programy zbrojeniowe borykają się z problemem przekroczenia kosztów, gdyż w programach tych dokonuje się zazwyczaj poważnych skoków technologicznych. Zawsze są opóźnienia i zawsze to kosztuje więcej, więc ponoszenie części tych kosztów z tego powodu mi nie przeszkadza. Dlatego, że uważam, że program ten jest wspaniały, jest symbolem tego, co powinniśmy robić na poziomie europejskim. Dodatkowo do problematyki związanej z produkcją i zatrudnieniem dochodzi fakt wspólnego budowania przez Europejczyków transportowego samolotu wojskowego, co oznacza, że nie staną się klientami jedynego producenta takich samolotów, który pozostanie na rynku, czyli Amerykanów.
Na pytanie czy A400M ujrzy światło dzienne, Hervé Morin odpowiada: "Robię wszystko, by tak się stało".
Nie ma wątpliwości, że z porzucenia programu realizacji europejskiego samolotu transportowego skorzysta w pierwszej kolejności największy rywal Airbusa – Boeing. Jeden z dyrektorów amerykańskiej firmy przyznał niedawno, że kłopoty Europejczyków zapewne pozwolą na lepszą sprzedaż C-17.
W założeniach A400M miał zapewnić harmonizację europejskiego wojskowego transportu powietrznego. Chodziło nie tylko o wyposażenie armii, ale o wspólną produkcję tak skomplikowanych maszyn. Postawiono warunek, że silnik ma być produkowany w Europie, wyzwanie to podjęły wspólnie brytyjski Rolls-Royce, niemiecki MTU i francuski Safran, ale to skomplikowało znacznie produkcję, spowodowało opóźnienia i podwyższenie kosztów.
Brakuje ponad 11 miliardów euro na kontynuowanie projektu. EADS chce pokryć 6 miliardów, ale żąda od klientów dodatkowo 5,2 miliarda euro. Brytyjczycy wypracowali ugodową propozycję, którą blokują – jak na razie – Niemcy, a popierają Francuzi. Nie jest pewne, że na spotkaniu w Londynie zapadnie ostateczna decyzja, ale zapaść ona musi bardzo szybko, gdyż Airbus – jak zapowiedział – nie może poświęcić dla wojskowej latającej ciężarówki całej swej produkcji.
Europa
29/01/2010 14:42 TU
Trudno stwierdzić, czy solenne obietnice Niemców co do utrzymywania na odpowiednim poziomie strukturalnego deficytu budżetowego zachęcą ich partnerów ze strefy euro, pisze Gabriel Grésillon, na łamach ekonomicznego dziennika Les Echos.
28/01/2010 15:49 TU
27/01/2010 16:32 TU
Jean-Dominique Giuliani, prezes Fundacji Robrta Schumana, nie kryje niepokoju, a nawet irytacji widząc, jak niezdarnie Unia wkracza w nowy etap swego istnienia po wdrożeniu Traktatu Lizbońskiego.
26/01/2010 16:33 TU
25/01/2010 15:41 TU
22/01/2010 16:35 TU
Portal MEMORO gromadzi i udostępnia niewielkie filmy wideo ze wspomnieniami nagranymi przez osoby urodzone przed 1940 rokiem. Istnieją już strony włoskie, hiszpańskie, niemieckie, angielskie, japońskie...
21/01/2010 13:53 TU
20/01/2010 16:46 TU
20/01/2010 16:12 TU
18/01/2010 16:30 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU