Sylwia Gibs
Tekst z 21/04/2007 Ostatnia aktualizacja 21/04/2007 17:39 TU
Do Arles na południu Francji najlepiej pojechać 1 maja – na święto gardians i wybory królowej. Najstarsze bractwo tego regionu udaje się konnym pochodem do kościoła Notre-Dame de la Major, aby uczcić świętego Jerzego i otrzymać błogosławieństwo. Dlaczego pogromca smoka został patronem jeźdźców – nie wiadomo. Nie wiem też, czy wolno porównać gardian do cowboya, nie zajmuje się bowiem bydłem, lecz stadami byków i koni żyjących dziko w delcie Rodanu. Ale gardian jest przede wszystkim uosobieniem prowansalskich tradycji; takich, na przykład, jak doroczne zawody polegające na złapaniu kokardy umieszczonej między rogami byka, które mają miejsce na przełomie lipca i sierpnia.
Drugą legendarną postacią jest Arlezjanka – niepodobna do tej ze słynnego obrazu Van Gogha, zgarbionej i przygnębionej. Młode, dorodne Arlezjanki biorą udział 1 maja w konnej defiladzie, a potem w wyborach królowej na placu przed merostwem. Noszą, oczywiście, tradycyjny strój ze słynną kokardą we włosach. Wybory mają miejsce co trzy lata. Od 2005 roku miłościwie nam panującą królową Arles jest Nathalie Chaix. Otoczona damami dworu przewodniczy uroczystościom i reprezentuje swoje miasto, a przede wszystkim czuwa nad zachowaniem tradycji i języka prowansalskiego.
Na placu Forum w Arles stoi pomnik poety Frédérica Mistrala; Prowansja zawdzięcza mu odnowę języka, którym mówiła niegdyś cała Francja na południe od Loary. Mistral urodził się w 1830 roku. W 1904 dostał nagrodę Nobla za swą twórczość w langue d’oc. Pieniądze przeznaczył na przeniesienie założonego przez siebie muzeum etnograficznego Muséon Arlaten do renesansowego pałacyku Laval-Castellane. Na dobrą sprawę tu należałoby rozpocząć zwiedzanie Arles.
Ale nie należy też zapominać o sobotnim targu, jednym z największych i najbardziej malowniczych w całej Prowansji. Jeżeli ktoś lubi walki byków, powinien przyjechać na wielkanocną albo wrześniową corridę, która odbywa się od połowy XIX wieku na arenie rzymskiego amfiteatru wybudowanego na rozkaz Juliusza
Cezara. Miasto Arelate było stolicą rzymskiej Galii, zapewne ze względu na swe położenie nad Rodanem, niepodal Morza Śródziemnego, na skrzyżowaniu dróg między Italią a Hiszpanią. Nic dziwnego, że amfiteatr mógł, i nadal może, pomieścić 20 tysięcy osób.
Arles szybko się stało jednym z centrów chrześcijaństwa. Na słynnym cmentarzu Alyscamps zaczynała się via Tolosana, jeden z trzech szlaków pielgrzymki do sanktuarium świętego Jakuba w Compostelli, która ma miejsce także i dziś. Na tym cmentarzu chowano do końca Średniowiecza zmarłych z całej chrześcijańskiej Europy; ciała przypływały niekiedy z prądem rzeki, jak gdyby Rodan był Gangesem.
Można zwiedzać Arles trasą Van Gogha. Jej 10 etapów – to miejsca rozpoznane na obrazach malarza, który przyjechał tu w lutym 1888 roku w poszukiwaniu światła: Kawiarnia wieczorem znajdowała się na placu Forum, Żółty dom na placu Lamartine’a, Gwieździsta noc na nabrzeżu Rodanu. 10 tablic z reprodukcjami stwarza pole do licznych porównań w dziedzinie malarstwa, urbanizmu i historii. 10 – to niewiele w porównaniu z 300 obrazami Van Gogha, które powstały podczas jego rocznego pobytu w Arles, ale warto popatrzeć na miasto oczami malarza.
W Fundacji Van Gogha zebrano dzieła współczesnych artystów składających hołd mistrzowi; w maju ma miejsce doroczny Van Gogh Art festival. Latem odbywają się w Arles Spotkania fotografów. Na tym się oczywiście nie kończy lista imprez. Wszystkie informacje znaleźć można na stronie internetowej biura turystycznego: www.arlestourisme.com
Krajobrazy
Udało się! UNESCO wpisało na listę światowego dziedzictwa ludzkości 7 lipca fortyfikacje Vaubana...
06/08/2008 17:31 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU