Krzysztof Rutkowski
Tekst z 23/09/2008 Ostatnia aktualizacja 24/09/2008 13:37 TU
Balon i gwiazda
W Paryżu Wokulski odkrył, że Izabela Łęcka to bardzo porządna dziewczyna, ale może jednak troszeczkę... Nie na wiele to się zdało, bo jak tylko Izabela kiwnęła na Wokulskiego palcem, wrócił on do Warszawy, chociaż zamierzał przecież zostać w Paryżu na zawsze, a potem wiózł Izabelę Łęcką do Paryża, wreszcie wiózł ją do Paryża, wyzwolił od Warszawy, wyprowadził z otchłani i wiózł starego Łęckiego, i widział jak Izabela Łęcka obściskuje się ze Starskim w salonce oświetlonej latarnią przysłoniętą niebieskim kamlotem, niepotrzebnie się Wokulski oglądał, to znaczy widział tę scenę odbitą w szybie.
Orfeuszowi nie wolno się oglądać, gdy wyprowadza Eurydykę z piekieł, bo się okazuje, że Eurydyka jest Meduzą lub znika na zawsze. Wokulski się oglądnął, a potem wpadł w drżenie, rozmawiał z kamieniem i zobaczył po raz drugi czarne słońce. Czarne słońce Białej Lokomotywy, czarne słońce Melancholii, której postanowił oddać głowę.
Wokulski zobaczył po raz pierwszy czarne słońce Melancholii, czarne słońce z sonetu Gérarda de Nervala El Desdichado, kiedy w piątej godzinie pierwszego dnia pobytu w Paryżu schodził Polami Elizejskimi ku Tuleriom. Czarne słońce Melancholii przybrało wtedy po raz pierwszy kształt machiny parowej. Nie lokomotywy jednak, lecz parowego balonu na uwięzi. Balonu Giffarda. Balon zmajstrowany przez Wokulskiego w Warszawie, od dawna kurzył się pod łóżkiem Rzeckiego, obsikiwany przez Ira.
Inżynier i marzyciel
Henri Giffard był natchnionym wynalazcą i domorosłym uczonym. Jak profesor Geist. Jak Wokulski. Urodził się 8 stycznia 1825 roku w Paryżu. Uwielbiał lokomotywy i kolej żelazną. W wieku lat piętnastu terminował w parowozowni Kolei Zachodniej, a w osiemnaste urodziny już sam pociągnął gwizdawkę, zwolnił zawory, puścił parę i posłyszał rozkoszny zgrzyt żelaza po szynie. Henri Giffard stał się oficjalnie motorniczym i marzył o balonach, marzył o machinach latających.
Henri Giffard zbudował sterowiec. Aparat niezwykły. Aerostat kierowalny i pysznie latający. 24 września 1852 roku, o godzinie 17 z kwadransem, sterowiec Henri Giffarda w kształcie grubego cygara o zaostrzonych końcach, mierzący 44 metry długości, o pojemności 2500 metrów sześciennych, wzniósł się w powietrze z murawy hippodromu paryskiego na pułap 1800 metrów i przeleciał 28 kilometrów z prędkością 6 kilometrów na godzinę. Machinę napędzał policzony i zmajstrowany przez Henri Giffarda motor parowy, ważący 150 kilogramów, a pojedynczy tłok w cylindrze wertykalnym obracał trzypłatowe śmigło.
Sterowiec statecznie wylądował we wsi Elancourt w pobliżu miasteczka Trappes. Z gondoli wysiadł elegancki młody człowiek w kwiecistej kamizelce i w czarnym cylindrze. Wieśniacy żegnali się krzyżem świętym. Miejscowy proboszcz ściskał w dłoni kropidło.
Henri Giffard na budowę sterowca dostał pieniądze od dwóch znajomych: Szramy i Cohena. O kolei żelaznej myśleć nie przestawał i wymyślił pompę arcysprawnie zasilającą kocioł lokomotywy. Henri Giffard wynalazek opatentował i zbił forunę.
Duży, wielki
W roku 1867 Henri Giffard przygotował na pierwszą Wystawę Powszechną nadzwyczajną niespodziankę: balon parowy na uwięzi z gondolą, w której damy i panowie z dobrego towarzystwa doznawali niezapomnianych wrażeń. Henri Giffarda spotkał wielki zaszczyt: jego balonem zechciała wznieść się osobiście nad Ogród Tuleryjski cesarzowa Eugenia.
Jedenaście lat później Henri Giffard przytroczył do luwrowego dziedzińca kolejny balon, gigantyczny balon z czaszą z podgumowanego płótna o średnicy 36 metrów i pojemności 25 tysięcy metrów sześciennych. W obszernej gondoli mieściło się 50 "ekskursjonistów". W ciągu pięciu miesięcy balon wyniósł w powietrze 35 tysięcy osób. Do tego balonu wsiadł Wokulski i Geist. Z tego balonu chciał Wokulski wyskoczyć. To czarne słońce Melancholii Wokulski widział z Pól Elizejskich.
Henri Giffard popełnił samobójstwo w kwietniu 1882 roku. Majątek zapisał ubogim i zwariowanym naukowcom.
Pasaże
22/12/2009 13:22 TU
01/12/2009 15:57 TU
24/11/2009 17:33 TU
10/11/2009 15:36 TU
29/09/2009 12:48 TU
22/09/2009 11:02 TU
15/09/2009 13:50 TU
11/08/2009 15:05 TU
Żegnamy i zapraszamy
29/01/2010 16:02 TU
Nasza wspólna historia
Kultura - z archiwum RFI
Ostatnia aktualizacja 22/02/2010 17:12 TU
Ostatnia aktualizacja 21/02/2010 11:38 TU